Radość nawrócenia

s. Anna Maria Pudełko AP

Nie przysłaniać sobą Przychodzącego.

Radość nawrócenia

Ewangelia wg św. Łukasza 3,10-18
Gdy Jan nauczał nad Jordanem, pytały go tłumy: „Cóż mamy czynić?”. On im odpowiadał: „Kto ma dwie suknie, niech jedną da temu, który nie ma; a kto ma żywność, niech tak samo czyni”. Przychodzili także celnicy, żeby przyjąć chrzest, i pytali Go: „Nauczycielu, co mamy czynić?”. On im odpowiadał: „Nie pobierajcie nic więcej ponad to, ile wam wyznaczono”. Pytali go też i żołnierze: „A my, co mamy czynić?”. On im odpowiadał: „Nad nikim się nie znęcajcie i nikogo nie uciskajcie, lecz poprzestawajcie na swoim żołdzie”. Gdy więc lud oczekiwał z napięciem i wszyscy snuli domysły w sercach co do Jana, czy nie jest on Mesjaszem, on tak przemówił do wszystkich: „Ja was chrzczę wodą; lecz idzie mocniejszy ode mnie, któremu nie jestem godzien rozwiązać rzemyka u sandałów. On chrzcić was będzie Duchem Świętym i ogniem. Ma On wiejadło w ręku dla oczyszczenia swego omłotu: pszenicę zbierze do spichrza, a plewy spali w ogniu nieugaszonym”. Wiele też innych napomnień dawał ludowi i głosił dobrą nowinę.

Dziś już trzecia niedziela Adwentu. W naszym przygotowaniu i oczekiwaniu na przyjście Pana jesteśmy prawie na „półmetku”. Dzisiejsza niedziela w liturgii Kościoła nazywana jest „Gaudete”, czyli „Niedziela Radości”. W wielu świątyniach kapłan zamiast fioletowego będzie miał różowy ornat, właśnie jako symbol radości. Radość, bo czas oczekiwania jest coraz krótszy. Radość, bo Pan jest coraz bliżej. Radość, bo od 17 grudnia rozpoczniemy bezpośrednie przygotowanie w liturgii do Uroczystości Narodzenia Pańskiego.

Niedziela Radości ukazuje nam postać Jana Chrzciciela wzywającego do nawrócenia. On mówi nam, jak mamy przygotować się na przyjście Tego, który będzie nas „chrzcił Duchem Świętym i ogniem”, czyli zanurzy nas w osobistym doświadczeniu miłości Boga.

Co nas prowadzi do przemiany serca a jednocześnie do radości serca? Jan pokazuje, że to wcale nie nadzwyczajne rzeczy, lecz proste i uczciwe życie. Dzielić się z tymi, którzy mają mniej niż my, nie krzywdzić nikogo, nie wykorzystywać do własnych celów – czyli żyć w prawdzie i prawości serca!

Do Jana przychodzili prości ludzie, celnicy i żołnierze. Różne kategorie społeczne, lecz wszyscy zadawali mu jedno pytanie: „Co mamy czynić?”. Może warto, abyśmy i my dziś zadali sobie w sercu to pytanie: Co mam czynić, aby Bóg mógł jeszcze bardziej wejść w moje życie, w życie mojej rodziny? Co mam czynić, aby tegoroczne Święta Bożego Narodzenia były przeżyte w klimacie miłości i pojednania? Co mam czynić, aby radość rozbrzmiewała i w moim sercu?

Widząc radykalizm, gorliwość i miłość ku Bogu, jaką miał Jan Chrzciciel wielu myślało, że być może to on jest oczekiwanym mesjaszem. Jednak Jan stanowczo temu zaprzecza i coraz bardziej usuwa się w cień. Nie chciał w żaden sposób sobą przysłonić Przychodzącego i Oczekiwanego. Nie kradł dla siebie Bożej chwały. Czy i my potrafimy oddawać Bogu całą chwałę Jemu należną, nie przysłaniając innym własną osobą Jego Oblicza?