Łowiczanie podążali za gwiazdą

mst

publikacja 06.01.2016 23:05

- Mędrcy byli genialni w rozpoznawaniu znaków nieba - mówił bp Andrzej F. Dziuba.

Zgodnie z tradycją łowickich orszaków, Trzej Królowie jechali na koniach Zgodnie z tradycją łowickich orszaków, Trzej Królowie jechali na koniach
Magdalena Szymańska-Topolska /Foto Gość

Tłum dzieci, młodzieży, dorosłych i osób starszych, przedstawiciele władz miasta, miejskich organizacji i stowarzyszeń wzięli udział w Orszaku Trzech Króli w Łowiczu. Tegoroczne jego hasło brzmiało: "Proszę, przepraszam, dziękuję". Poprzedziła go Msza św. w parafii pw. Matki Bożej Nieustającej Pomocy, której przewodniczył i homilię wygłosił ordynariusz łowicki. Koncelebrował ją proboszcz ks. Adam Domański.

- Chóry anielskie nie wołały króla, nie wołały uczonych Sanhedrynu. Aniołowie wołali do żłóbka pasterzy, odrzuconych z publicznego życia. A Trzech Króli do żłóbka wzywa gwiazda. Ona jest symbolem, który pokazuje, że Chrystus przyszedł do wszystkich i wzywa ich do zbawienia. Mędrcy byli genialni w rozpoznawaniu znaków nieba. Podążają za gwiazdą i przybywają do miejsca, gdzie powinni przeżyć szok, bo żadne znaki nie sugerowały, że dotarli do króla. A jednak oni "weszli do domu, upadli na twarz i oddali Mu pokłon". Jako królowie Wschodu wiedzieli, co to znaczy upaść na twarz. Rozpoznali, że to Dziecię jest godne takiego właśnie szacunku. Wtedy po raz pierwszy zostało rozpoznane bóstwo Jezusa - mówi bp Dziuba w kazaniu.

Po Mszy św. korowód wyruszył sprzed kościoła. Prowadziła go gwiazda. Tuż za nią na koniach, należących do Stowarzyszenia Edukacyjno-Rehabilitacyjnego "Karino" z Otolic, jechali królowie. W ich role w tym roku wcielili się: Tomasz Stawicki (Kacper), Mirosław Stańczyk (Melchior) i Ewa Burza (Baltazar).

Po drodze - przy cmentarzu katedralnym, łowickim muzeum oraz przy bazylice katedralnej - młodzież z parafii MB Nieustającej Pomocy, Świętego Ducha oraz katedralnej prezentowała sceny biblijne związane z narodzeniem Jezusa. O oprawę muzyczną dbały dzieci ze Szkoły Podstawowej Królowej Pokoju z Łowicza, którym na gitarze akompaniował o. Dominik Bochenek SP.

Wszystkich na Starym Rynku przywitał proboszcz parafii katedralnej ks. Wiesław Skonieczny. Na scenie królowie złożyli dary Jezusowi. Na zakończenie uczestnicy marszu mogli posilić się grochówką prosto z kotła, słodyczami i gorącą herbatą.