Przeleciał ponad 200 km

mk

publikacja 28.01.2016 22:10

Mija 10 lat od katastrofy chorzowskiej hali, w której odbywały się międzynarodowe targi gołębi pocztowych.

Gołębie czekają na swoich włascicieli na jednej ze ścian zniszczonej hali Gołębie czekają na swoich włascicieli na jednej ze ścian zniszczonej hali
Henryk Przondziono /Foto Gość

Tragedia wydarzyła się 28 stycznia 2006 roku. Dach hali zawalił się, gdy przebywał w niej tłum ludzi. Zginęło 65 osób, a około 150 zostało rannych. Akcję ratowniczą utrudniały mróz i noc.

Warto wspomnieć o zdarzeniu w jednej z podłowickich wsi. "Gość Łowicki" z marca 2006 r. informował o tym, że do zagrody Edwarda Kapusty, mieszkańca Łaguszewa, przyleciał gołąb. Pan Edward również hodował gołębie. Zaopiekował się więc niespodziewanym gościem. Nakarmił go i zamierzał odszukać jego prawowitego właściciela.

Po numerach na obrączce zorientował się, że jest to jeden z gołębi pokazywanych na wystawie. Z Chorzowa do Łaguszewa w prostej linii jest ponad 200 km. Ale gołąb zatrzymał się tylko po to, żeby nabrać sił  do dalszej drogi. Po kilku dniach pobytu w Łaguszewie ptak, tak jak niespodziewanie pojawił się przy gołębniku, równie niespodziewanie odleciał.

Więcej o tragedii, jej okrągłej rocznicy, gołębiach i ich miłośnikach w weekend na naszej stronie.