Męska rzecz

Marcin Kowalik

publikacja 28.03.2016 15:00

W Poniedziałek Wielkanocny chorągwiarze w łowickim obchodzili pola wypraszając Boże błogosławieństwo.

Chorągwiarze z Parmy modlą się przed przydrożnym krzyżem Chorągwiarze z Parmy modlą się przed przydrożnym krzyżem
Marcin Kowalik /Foto Gość

Ten zwyczaj zachował się w kilkunastu  wsiach w regionie. W parafii pw. Matki Bożej Jasnogórskiej w Bobrownikach niedaleko Łowicza są trzy drużyny chorągwiarzy. Chodzą sami mężczyźni. Tak nakazuje tradycja. Starsi pociągają za sobą młodszych. Widok ojca z nastoletnim synem nie jest rzadkością. I tak jest co roku, nawet wtedy, gdy na polach zalega śnieg.

Najwcześniej, bo o 3.00, wyruszają mieszkańcy Bobrownik. To największa wieś w parafii. Dystans jaki pokonują to ok. 25 km. Mężczyźni z Parmy i Placencji mogą sobie pozwolić na późniejszy wymarsz. Swoje wędrowanie chorągwiarze kończą ok. 9.00.

Mezczyźni obchodzą pola należące do swoje wsi zatrzymując się przy kopcach granicznych. Tam zatykana jest palma wielkanocna i odmawiana modlitwa z prośbą o urodzaj. Na czele niesiona jest chorągiew. Wędrówce towarzyszy chóralny śpiew "Wesoły dzień nam dziś nastał", walenie w kocioł i wybuchy petard.

Po drodze nie żałują wody święconej, kropią nią pola i poszczególne posesje. Mieszkańcy, mimo wczesnej pory chętnie wychodzą im naprzeciw. Zdarza się, że niektórzy kropieni są mocniej. Wszak to lany poniedziałek.

Na każdej z chorągwi widnieje wizerunek Chrystusa Zmartwychwstałego. Także na nowych, które zastępują stare. Według zwyczaju następuje to po 50 latach. Wtedy niesione są dwie chorągwie. Tak było w tym roku w Parmie. Poprzednia powstała w 1966 r. na 1000-lecie chrztu Polski. Następna została uszyta na jubileusz 1050-lecia.

Chorągwiarze z Parmy o 5.30 dotarli do parafialnego kościoła, który leży przy granicy wiosek. Obeszli z chorągwiami świątynie. Przed plebanią pobłogosławił im proboszcz ks. Piotr Sapiński. Zanim wrócili na pola Parmy pomodlili się jeszcze na parafialnym cmentarzu.

Proboszcz Sapiński o 7.00 udał się do pobliskiego lasu do chorągwiarzy z Bobrownik. Zgodnie ze zwyczajem zjadł z nimi świąteczne śniadanie i przeszedł na cmentarz, gdzie razem modlili się Litanią do Wszystkich Świętych. - Jestem pełen szacunku dla mężczyzn, którzy obchodzą i święcą pola. Cieszę się, że kontynuują tradycję przodków - mówi proboszcz. Według ustnego przekazu chorągwiarze z Bobrownik obchodzą pola od 150 lat.

Pochód zatrzymuje się przy każdym krzyżu, przed którym chorągiew kłania się trzykrotnie. Ciekawa sytuacja jest, gdy spotykają się chorągwiarze sąsiednich wsi. Wtedy chorągwie kłaniają się sobie, a chorągwiarze obu grup śpiewają razem. Tak było, gdy na granicy wsi spotkały się chorągwie z Parmy i Placencji. Mężczyźni złożyli sobie świąteczne życzenia, pokropili wodą święconą i jak to w lany poniedziałek spryskali wodą kolońską.