Czas mierzony obecnością Matki

nap

publikacja 24.04.2016 09:00

W Roszkowej Woli i Żdżarach świętowano 27. rocznicę beatyfikacji Franciszki Siedliskiej.

Podczas drogi wierni niosą na ramionach relikwie swojej sąsiadki i matki Podczas drogi wierni niosą na ramionach relikwie swojej sąsiadki i matki
Agnieszka Napiórkowska /Foto Gość

Najpierw w kaplicy w Roszkowej Woli, a później w Żdżarach odbyły się uroczystości związane z 27. rocznicą beatyfikacji założycielki sióstr nazaretanek. W modlitwie uczestniczyli wierni m.in. z Roszkowej Woli, ze Żdżar, Warszawy, Krakowa, Łukowa.

W miejscu urodzenia błogosławionej obchody rozpoczęły się od programu przygotowanego przez dzieci i młodzież z parafii pod tytułem „Chrzest darem Miłości”. Ciepłe przedstawienie, przeplatane śpiewem przypomniało nie tylko postać bł. Franciszki.

Obecność w miejscu jej urodzenia poprowadził zebranych do źródeł, do korzeni, do początku - do pierwszego sakramentu, dzięki któremu zostajemy wszczepieni w Chrystusa i stajemy się dziećmi Bożymi. Do Chrztu.  

Po występach Mszy św. koncelebrowanej, w której uczestniczyło 13 kapłanów przewodniczył i słowo Boże wygłosił bp Józef Zawitkowski.

Kaznodzieja na wstępie kazania przyznał, że bardzo chętnie powraca do miejsca, w którym na świat przyszła błogosławiona. Będąc synem tej ziemi czuje się z nią i z siostrami nazaretankami szczególnie związany. Biskup senior w 27. rocznicę beatyfikacji przywołał to wydarzenie. Rzym, Plac św. Piotra, na którym byli pielgrzymi z Roszkowej Woli i Żdzar.

Wspomniał też o pani Ratajowej, cudownie uzdrowionej za wstawiennictwem bł. Franciszki. Podczas homilii nie mogło zabraknąć także kilku informacji o błogosławionej sąsiadce.

Biskup Zawitkowski przywołał jej chrzest, na którym podobno byli ubodzy, żeby ochrzczona była dobrym człowiekiem. - Czas się tu mierzył obecnością i nieobecnością matki Siedliskiej. Tu wszystko ją przypomina. Ci, co grają na organach mogą pomyśleć, że dotykają instrumentu, na którym ona grała. Ja dziś na sobie mam ornat, który podobno wyszedł spod jej ręki. Tak chcę wierzyć. Matka Siedliska jest błogosławioną. Trzeba mieć mocne serce by tę radość wytrzymać - mówił biskup.

Bezpośrednio po Eucharystii wszyscy obecni otrzymali ziarenka wiary, a potem - z relikwiarzem ze szczątkami błogosławionej na ramionach - wyruszyli w pielgrzymce do Żdżar. 

Tym razem pielgrzymowanie przebiegało nieco zmienioną trasą. Po dotarciu do żdżarskiego kościoła i odmówieniu Litanii do bł. Franciszki, uczestnicy pielgrzymki oddali hołd jej relikwiom. Ostatnim punktem programu była agapa połączona z uwielbieniem.

W uroczystościach uczestniczyło około 700 osób. Daleko trzeba szukać w diecezji drugiego takiego miejsca, gdzie jest aż tak żywy kult jakiejś błogosławionej czy świętej.

Dla mieszkańców Roszkowej Woli i okolic, a także miejscowości, w których pracują nazaretanki, bł. Franciszka jest sąsiadką, matką, przyjaciółką, do której biegnie się w każdej potrzebie.

Cudowne interwencje matki założycielki potwierdzają także siostry nazaretanki w Żdżarach. Każda z nich na różny sposób doświadczała pomocy czy rady matki zgromadzenia.

Beatyfikacja Marii od Pana Jezusa Dobrego Pasterza (Franciszki Siedliskiej) odbyła się 23 kwietnia 1989 r. Od tego czasu utrwalił się zwyczaj pielgrzymowania między Roszkową Wolą, miejscem narodzin Franciszki a Żdżarami, gdzie błogosławiona przez wiele mieszkała. Pielgrzymi pokonują trasę ok. 9 km.