Madonna u Borynów

Magdalena Gorożankin

publikacja 25.10.2016 08:50

Nie od dziś wiadomo, że na wielkie wydarzenia "zlatywała się" cała wieś. Ludzie zostawiali swoją pracę, zakładali najlepsze stroje i wyruszali, by dzielić szczęście z innymi. Właśnie w ten sposób 24 października w Lipcach Reymontowskich wierni przywitali Matkę Bożą.

Jak przystało na mieszkańców wsi łowickiej, wierni na powitanie Matki Bożej założyli barwne stroje ludowe Jak przystało na mieszkańców wsi łowickiej, wierni na powitanie Matki Bożej założyli barwne stroje ludowe
Magdalena Gorożankin /Foto Gość

Bogactwo ludowych strojów, które zakładane są tylko na wielkie uroczystości, zwiastowało przybycie Królowej. Sztandary, feretrony, poduszki i wstążki - nie zabrakło niczego, czym można by oznajmić, że właśnie w parafii pw. Znalezienia Krzyża Świętego w Lipcach Reymontowskich dzieją się niezwykłe rzeczy. To Matka przyszła do swoich dzieci, by odnowić ich wiarę.

Na powitanie ikony Matki Bożej Częstochowskiej razem z bp. Józefem Zawitkowskim, proboszczem ks. Januszem Zabłockim i wikariuszem ks. Mateuszem Wojtczakiem wyszła rzesza wiernych w barwnej procesji. Matka Boża do parafii przyjechała w asyście motocyklistów. Na swoje ramiona wzięli obraz ojcowie, matki z dziećmi, młodzież z zespołu regionalnego ubrana w piękne ludowe stroje, myśliwi, róże różańcowe oraz strażacy. Ostatnia grupa, można potwierdzić, była najliczniejsza. Nie tylko starsi druhowie przyszli przyjąć Panienkę w swoich progach, także najmłodsi założyli mundury strażackie.

- Chciałam tu być. Mówili mi, że to bardzo ważne i rzeczywiście chyba tak jest, bo jest strasznie dużo ludzi. Nie mogę się doczekać, żeby zobaczyć obraz, musi być piękny - mówi najmłodsza druhna Martynka, która ma 5 lat i po raz pierwszy jako członek straży bierze udział w tak wielkim wydarzeniu.

Po wielkiej procesji Najświętsza Panienka została wprowadzona do świątyni, gdzie wierni zawierzyli Jej poszczególne stany - rodziny, księży, młodzież, dzieci, a także oddali wszelkie prośby.

- Bądź pozdrowiona, Najświętsza Panno, w Lipcach Reymontowskich od wszystkich chłopów, wszystkich wiernych w strojach księżackich, którzy są pracowici jak Boryna, pobożni jak Kuba - mówił bp Zawitkowski w nawiązaniu do "Chłopów". - Reymont ziemię ojczystą jak Matkę uczył nas kochać, więc dziś przyszliśmy ze wszech stron pokazać, że Ją kochamy - mówił z mocą kaznodzieja.

W homilii bp Józef przypomniał kalendarz wszystkich świąt maryjnych i prosił, by o nich pamiętać, bo to dzięki Matce ludzie mogą czerpać dobra, plony i za to trzeba oddawać należną Jej cześć.

Przez całą Eucharystię przy obrazie Matki Bożej wartę pełniły poczty sztandarowe, a o wyjątkową oprawę zadbał chór parafialny. Nocą słychać było w świątyni śpiew, modlitwę i zanoszone prośby. 25 października ikona wyruszy do sąsiedniej parafii w Słupi.