publikacja 27.10.2016 00:00
– Od lat we Wszystkich Świętych jem tort i piję lampkę szampana, a na półce, na której obok zdjęć rodziny stoją także fotografie ulubionych świętych, stawiam bukiet róż. Dzień ten jest zawsze zarezerwowany dla moich nieziemskich przyjaciół – mówi Martyna Gałka.
Magda Gorożankin, gdy chce dobrze zaśpiewać, zawsze o pomoc prosi św. Cecylię.
Archiwum Magdy Gorożankin
Obchodzona 1 listopada uroczystość Wszystkich Świętych wielu osobom kojarzy się ze zniczami, grobami bliskich, smutkiem i nostalgią. Ciągle pokutuje bowiem mylenie tego dnia ze wspomnieniem wszystkich wiernych zmarłych, które obchodzone jest dnia następnego. Na szczęście z roku na rok powiększa się grono osób, dla których uroczystość Wszystkich Świętych jest dniem radości, czasem, gdy oddaje się cześć tym wszystkim, którzy osiągnęli stan zbawienia i przebywają już w niebie. Dla osób, które przyjaźnią się ze świętymi, płonące na grobach „płomyki nadziei” są jak lampy wskazujące drogę do nieba.
Dostępne jest 6% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.