Maryja w każdym oknie

Agnieszka Napiórkowska Agnieszka Napiórkowska

publikacja 27.10.2016 08:20

Peregrynująca po diecezji ikona Pani Jasnogórskiej dotarła do parafii św. Małgorzaty Dziewicy i Męczennicy w Janisławicach. Wierni, czekając na niezwykłego Gościa, udekorowali nie tylko kościół i przydrożne kapliczki, ale także swoje domostwa.

Wiele osób na powitanie Maryi przybyło w strojach ludowych Wiele osób na powitanie Maryi przybyło w strojach ludowych
Agnieszka Napiórkowska /Foto Gość

Przejeżdżając przez miejscowości należące do parafii, trudno było znaleźć dom, w oknie którego nie umieszczono by obrazu Czarnej Madonny. Portrety Matki przyozdobiono kwiatami, wstążkami i chorągiewkami. Flagi i proporczyki umieszczono także na płotach i przystankach autobusowych. Jednym słowem - wszędzie. Najwięcej symboli i kwiatów było wokół kościoła. Zabytkowa drewniana świątynia, wzniesiona około 1500 roku, zarówno na zewnątrz, jak i wewnątrz tonęła w kwiatach.

Na powitanie ikony Matki Bożej Częstochowskiej razem z bp. Andrzejem F. Dziubą, proboszczem ks. Stanisławem Górajem, księżmi z zaprzyjaźnionych parafii wyszła rzesza wiernych. Pani z Bliznami oczekiwali strażacy z pocztami sztandarowymi, ministranci i lektorzy, przedstawiciele kółek różańcowych i różnych wspólnot. W parafii znanej z pielęgnowania tradycji nie mogło zabraknąć osób w różnym wieku ubranych w stroje ludowe. Przedstawiciele młodzieży w swoich rękach nieśli piękne bibułkowe lilie, symbolizujące Matkę Najświętszą. Przybyłą do parafii Madonnę na ramionach ponieśli ojcowie, matki, młodzież i strażacy.

Niezwykłego i oczekiwanego Gościa jako pierwszy powitał ks. proboszcz. – Maryjo, Pani Jasnogórska, z otwartymi sercami witamy Cię w naszej parafii. Ty przynosisz nam Jezusa, owoc żywota Twojego. Przez Ciebie mówimy do Jezusa: "Bądź z nami w każdy czas". Ty, Matko, znasz swoje dzieci, znasz także serca dzieci tej wspólnoty, serca piękne, dojrzałe, czyste, ale także te poplamione, poranione, zagubione. Oddajemy Tobie te nasze serca, a Ty je, Matko, zanieś do Jezusa. Powiedź swojemu Synowi, że chcemy być Mu wierni – mówił ks. Góraj.

Słowa powitania skierowali także przedstawiciele rodzin, młodzieży i dzieci.

Uroczystej Eucharystii przewodniczył i słowo Boże wygłosił ordynariusz diecezji bp Andrzej F. Dziuba. – Niezwykły jest dzisiejszy wieczór. Dotykamy bowiem wielkich tajemnic naszej wiary. A w zrozumieniu tych tajemnic pomaga nam Matka Najświętsza. Ona jest dzisiaj naszym nauczycielem, Ona jest dzisiaj naszą mistrzynią – mówił biskup.

Kaznodzieja zauważył także, że ktoś, kto nie stał się dzieckiem Bożym przez chrzest, kto nie trwa w wierze, nie zrozumie tutaj obecnych. Będzie może widzem teatralnym. – Powie, jak to pięknie, bo są wełniaki, łzy i piękne słowa. Ale nie zrozumie tego, co jest prawdą naszego bycia tutaj, naszego współtworzenia tego niezwykłego maryjnego daru, który przybliża ikona Pani Jasnogórskiej – tłumaczył.

– Radujemy się dzisiaj, że janisławicka parafia ma u siebie ten cudowny wizerunek. Ma go na ten konkretny czas. Ten 500 lat liczący kościół - tak samo, jak wszystkie nowoczesne - gości Panią Jasnogórską. Radując się, nie chcemy też pominąć wizerunku w waszym głównym ołtarzu. Nie chcemy pominąć św. Anny Samotrzeciej, która wraz z Maryją i Jezusem cieszy się przemijaniem pokoleń. Chcemy razem widzieć ten wielki maryjny dar, bo oba wizerunki wskazują na Jezusa, na błogosławiony owoc Maryi – mówił biskup.

Na zakończenie Eucharystii bp Dziuba przekazał wiernym pozdrowienia od papieża Franciszka. Jak mówił – będąc w Rzymie, poinformował Ojca Świętego, że w środę będzie się modlił z wiernymi janisławickiej parafii przy ikonie Matki Bożej Częstochowskiej. Papież ucieszył się i prosił, aby ordynariusz pozdrowił wiernych tej parafii, parafii, której nazwy nie był w stanie wymówić.

– Przed przebyciem Maryi było u nas pospolite ruszenie. Wszyscy zaangażowali się w przygotowania, strojenie kościoła, domów. Ja miałam to szczęście, że Maryja wybrała mnie do niesienia Jej wizerunku – mówi Zofia Rosińska. – Trudno to wszystko opisać słowami. Pamiętam nawiedzenie obrazu Jezusa Miłosiernego. Cieszę się, że teraz przyszła do nas Jego Matka. Dla mnie to wielkie święto. Wszystko odłożyłam, by dobrze się przygotować. Jak już jest, to nic nie jest ważne. Teraz biegnę do domu zdjąć strój ludowy i za chwilę wracam na apel. Na Mszę św. powitania przyszłam w wełniaku, który ma 40 lat. Ledwo się w niego zmieściłam, ale czego się nie robi dla takiego Gościa! – śmieje się pani Zofia.

– Tyle lat przeżyłam, ale w czymś podobnym nie uczestniczyłam – wyznała Maria Duda. – Gdy usłyszałam syreny straży zwiastujące przyjazd Matki, nie mogłam powstrzymać łez. Płynęły także podczas fanfar i powitania Pani Częstochowskiej w kościele. To wszystko pozostanie w sercu. Patrząc na Madonnę, przyszłam podziękować za opiekę i pomoc. Mam za co dziękować. Jestem matką czterech synów, mam synowe, wnuczki. Przez całe życie wędrowałam z Matką Bożą. Na szyi od zawsze noszę medalik z Jej wizerunkiem. Wierzę, że to Ona mnie ocaliła podczas wypadku, jaki 7 lat temu miałam na skuterze. W czasie, gdy Ona jest u nas, zamierzam przy Niej być. Patrząc na Nią, czuję, że Ona przytula mnie do serca. Moja ziemska mama zmarła, gdy miałam 18 lat. Od tamtej pory Maryja mi ją zastępuje.