Każdy święty miał coś za uszami!

Magdalena Gorożankin

publikacja 01.11.2016 10:56

Masz coś za uszami, jak każdy… Ale to dobrze - jest dla Ciebie szansa, że może zostaniesz świętym. "Święty to ten, kto pozwala Bogu mieszkać w sobie" – tak niewiele, a zarazem tak dużo, by nieustannie dążyć do świętości.

W Żyrardowie po raz czwarty wierni skupili się wokół świętych i błogosławionych W Żyrardowie po raz czwarty wierni skupili się wokół świętych i błogosławionych
Magdalena Gorożankin /Foto Gość

W poniedziałek 31 października w parafii Wniebowstąpienia Pańskiego zgromadzili się wierni z rejonu żyrardowskiego, przyjaciele ze Skierniewic i Łowicza, ale także niezwykli goście, którzy na co dzień wolą opiekować się nami niż publicznie pokazywać. Tego dnia zrobili jednak wyjątek. Przyszli, by pokazać swoim życiem, że każdy z nich miał coś za uszami, jednak pozwolili Bogu zamieszkać w sobie i dzięki temu mogą być blisko Niego w gronie świętych. W Żyrardowie odbyła się czwarta Noc Świętych.

Do żyrardowskiego kościoła zawitali: św. Antoni Padewski, św. Zygmunt Szczęsny Feliński, św. Klara, św. Franciszek z Asyżu, św. Jan Paweł II, św. Michał Rua, św. Agnieszka i św. Roman, bł. August Czartoryski oraz bł. Michał Tomaszek.

W towarzystwie świętych została sprawowana uroczysta Msza Święta, podczas której homilię wygłosił ks. Piotr Rudnicki, a o oprawę muzyczną zadbała schola z parafii w Wiskitkach. Podczas kazania ks. Piotr przytoczył kilka historii osób, które dziś są świętymi, choć za życia niejedno można było im zarzucić. M.in. patron naszej diecezji, bł. ojciec Honorat Koźmiński swego czasu powiedział: „Jeśli się nawrócę, naplujcie mi w oczy”, lecz odkąd pozwolił Bogu kierować swoim życiem, sam zaczął nawracać grzeszników.

Czasem trzeba przełamać lęk, strach, obrać właściwych patronów, zabrać (nie)ziemskich przyjaciół i wyruszyć w drogę „po aureolę”. Właśnie w taki sposób, po Eucharystii, zgromadzony tłum w towarzystwie świętych rozpoczął wędrówkę po tej drodze i przeszedł ulicami Żyrardowa, by w korowodzie radości i świętości pokazać innym, jak dobrze mieć takich „znajomych” i brać z nich przykład.

Po każdej wędrówce człowiek odczuwa zmęczenie i głód, więc po duchowej uczcie i krótkim spacerze, dzięki gościnności ks. Stanisława Lecha, uczestnicy nocy świętych mogli rozgrzać się herbatą i posilić pyszną drożdżówką, a także wymienić doświadczenia związane z obcowaniem świętych.