Decydująca bitwa, do której... nie doszło

Marcin Kowalik

|

Gość Łowicki 50/2016

publikacja 08.12.2016 00:00

W pierwszych dniach powstania listopadowego nastąpiło niezwykłe ożywienie polskiego społeczeństwa. Powstawały liczne komitety obywatelskie, często za sprawą młodzieży. Podczas tego zrywu niepodległościowego Sejm ustalił barwy narodowe jako biel i czerwień. Obowiązują do dziś.

Młodzież ze skierniewickiego „mechanika” przy grobie Ignacego Abramowicza. Młodzież ze skierniewickiego „mechanika” przy grobie Ignacego Abramowicza.
Marcin Kowalik /foto gość

Po insurekcji kościuszkowskiej był to drugi zbrojny opór Polaków przeciwko zaborcy. Powstanie objęło tereny zaboru rosyjskiego, ale jego ideę wsparli rodacy z całego dawnego terytorium Polski. Zanim upadło, w 45 bitwach w latach 1830 i 1831 walczyło ponad 300 tys. polskich i rosyjskich żołnierzy. Był to jeden z największych konfliktów na świecie w tym czasie. Jak doszło do jego wybuchu? W 1815 r., po klęsce Napoleona, decyzją kongresu wiedeńskiego powstało Królestwo Polskie. Obejmowało ziemie Księstwa Warszawskiego i miało pewną autonomię w ramach Imperium Rosyjskiego. W 1829 r. najpierw Grecy, a potem Belgowie odzyskali niepodległość. Wybuch rewolucji lipcowej we Francji rok później spowodował, że podobny nastrój zapanował również w Warszawie. Tajne stowarzyszenie w Szkole Podchorążych w Warszawie pod dowództwem por. Piotra Wysockiego postanowiło wywołać powstanie, a potem przekazać władzę starszym politykom. Rozpoczęło się 29 listopada 1830 r. atakiem na Belweder, siedzibę księcia Konstantego, i Arsenał. Na wezwanie odpowiedziało kilka tysięcy warszawian. Rano miasto było w rękach mieszkańców.

Dostępne jest 13% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.