Szwedzki stół w lesie

Agnieszka Napiórkowska Agnieszka Napiórkowska

publikacja 19.01.2017 09:20

Podczas minusowych temperatur i obfitych śniegów zwierzęta i ptaki chętnie skorzystają z zimowej stołówki. Niestety, podczas dokarmiania popełniamy wiele błędów.

O dokarmianie zwierząt w lesie dbają myśliwi i leśnicy O dokarmianie zwierząt w lesie dbają myśliwi i leśnicy
Agnieszka Napiórkowska /Foto Gość

Podczas zimy mróz daje się we znaki nie tylko ludziom, ale także zwierzętom. Trzęsące się psy mogą liczyć na ciepłe kolorowe kubraczki i buciki, sikorki - na słoninę, a zwierzęta leśne - na surówki i siano. Co roku otwarte są pytania, czy i w jaki sposób dokarmiać ptaki i zwierzęta. Nieumiejętne dożywianie, zamiast pomóc, może zaszkodzić.

Zdaniem niektórych przyrodników, zwierzęta żyjące na szerokościach geograficznych, na których panuje sroga zima, przystosowały się do jej przetrwania. Potrafią zdobywać pokarm, spowalniać swój metabolizm i przemieszczać się w cieplejsze miejsca. Przeciwnicy dokarmiania twierdzą, że wyręczanie zwierząt w zdobywaniu pokarmu rozleniwia je, a przede wszystkim jest powodem różnych chorób. Pozostawienie zwierząt samym sobie byłoby możliwe w zupełnie naturalnej sytuacji. Jednak od setek lat, za sprawą ludzi, środowisko, w którym żyją zwierzęta, zmienia się. Kurczą się tereny ich żerowisk, znikają rośliny, które dotychczas stanowiły ich zimowy pokarm. Lasy są znacznie zubożone. W takich warunkach zwierzęta znacznie gorzej sobie radzą sobie z zimą. Dlatego leśnicy, a także myśliwi, na których spoczywa obowiązek dokarmiania zwierząt, przekonują, że w bardzo mroźne i śniegowe zimy dokarmianie jest niezbędne.

Zimą ptaki chętnie skorzystają z dokarmiania   Zimą ptaki chętnie skorzystają z dokarmiania
Agnieszka Napiórkowska /Foto Gość
O zwierzynę leśną możemy być spokojni, bo dbają o nią myśliwi. Na ich barkach spoczywa dostarczanie jej siana, warzyw. Dużo trudniejszy jest los ptaków. W parkach, ogrodach i na polach trudno znaleźć im coś do jedzenia. Bez pomocy ludzi wróble, sikorki, dzięcioły, gawrony, kaczki mogą nie przetrwać zimy. Aby im pomóc, trzeba je dokarmiać. Jeśli zdecydujemy się na dokarmianie ptaków na swoim balkonie czy w ogrodzie, powinniśmy robić to regularnie. Zwierzęta bowiem bardzo szybko przyzwyczajają się do miejsca, w którym mogą znaleźć pokarm.

Zapraszając na obiad ptaki, warto pamiętać, że powinny one jeść jedynie produkty nieprzetworzone przez człowieka. W sklepach bez trudu można kupić kasze, płatki owsiane, ziarna słonecznika, konopi, dyni, orzechy, suszone owoce oraz gotowe mieszanki nasion dla dzikich ptaków. Dla wielu z nich przysmakiem są gotowane warzywa, a także słonina lub łój. Pamiętać należy jednak, by słonina nie wisiała długo, bo gdy zjełczeje, zaszkodzi ptakom. Trzeba pamiętać też, że głodne ptaki zjedzą wszystko, ale skutki tego mogą być zgubne. Nie wolno karmić ich produktami solonymi. Bardzo niebezpieczny jest pokarm zepsuty, dlatego dokarmianie powinno być systematyczne, w takiej ilości, by jedzenie nie zalegało w karmniku, by tam się nie psuło. Ptakom nie wolno dawać nieugotowanego pęczaku oraz innych pęczniejących w przewodzie pokarmowym ziaren i kaszy.

Złym pomysłem jest również karmienie ptaków chlebem. Ptaki żyjące na "diecie chlebowej" mają opuchnięte i przerośnięte wątroby oraz biegunkę. Nie powinny nas zwieść preferencje ptaków. One czasem, tak jak ludzie, chętnie sięgają po to, co im szkodzi.

Zarówno w opiece nad ptakami, jak i zwierzętami leśnymi trzeba pamiętać, że resztki z naszego stołu - okruchy ciast, spleśniały chleb czy kawałki wędlin - mogą zwierzętom zaszkodzić. Idealnym rozwiązaniem jest dostarczanie im pożywienia identycznego z tym, jakie mają w naturalnych warunkach. O pokarm dla zwierząt warto troszczyć się nie tylko zimą, ale także podczas zakładania ogrodu. Mała jarzębina, łopiany, osty, dzika róża, głóg czy tarnina są niczym szwedzki stół zastawiony przysmakami.