Radośni ambasadorowie Miriam

Agnieszka Napiórkowska Agnieszka Napiórkowska

publikacja 30.03.2017 11:50

- Najbliższy dzień oddajemy tylko Tobie. Mów do nas jak do dzieci, upominaj i wskazuj drogę. Razem z nami czuwając, wypraszaj nam skarby wiary, nadziei i miłości. Pomóż, abyśmy odnaleźli w sobie nieskończoną radość Bożych dzieci - mówił podczas powitania ks. Maciej Zakrzewski, proboszcz parafii w Kiernozi, do której Pani Jasnogórska przybyła w środę 29 marca.

W Kiernozi procesji i Eucharystii przewodnczył bp Andrzej F. Dziuba W Kiernozi procesji i Eucharystii przewodnczył bp Andrzej F. Dziuba
Agnieszka Napiórkowska /Foto Gość

Trwa peregrynacja ikony Jasnogórskiej Madonny. Ostatnią parafią w dekanacie sannickim, do której przybyła Czarna Madonna, była wspólnota pw. św. Małgorzaty Dziewicy i Męczennicy w Kiernozi. Po niezwykłego Gościa wyszli kapłani, ministranci i lektorzy, rodziny, dzieci, młodzież, przedstawiciele kół Żywego Różańca, wspólnot, stowarzyszeń, którzy ponieśli duży różaniec, feretrony, chorągwie i sztandary. Nie zabrakło też członków Koła Myśliwskiego „Orzeł” i 7 zastępów strażaków. Dwóch z nich po Panią Jasnogórską wyjechało konno. Uroczystość uświetniły chór i schola parafialna. Kolorytu procesji, a potem liturgii nadał Zespół Ludowy „Kiernozianie”, którego członkowie do kościoła przybyli w strojach ludowych.

Bus-kaplica wiozący obraz dotarł tu w asyście policji i straży pożarnej. Ramy cudownego obrazu na powitanie ucałowali bp Andrzej F. Dziuba, który przewodniczył uroczystości, oraz proboszcz ks. Zakrzewski. Przybyli także inni kapłani, w tym ks. Stanisław Dujka, dziekan dekanatu sannickiego. Podczas procesji Maryję na ramiona wzięli ojcowie, matki, młodzież, nauczyciele, ministranci i strażacy.

Przepiękne dekoracje zdobiące ulicę, płoty i kapliczki, flagi w kolorach maryjnych, papieskich i narodowych, a także prace uczniów przedstawiające Matkę Bożą świadczyły o tym, że Maryja jest w parafii oczekiwana i czczona. – Maryjo, Pani Jasnogórska! Zakończyło się już nasze oczekiwanie. Dziś witamy Cię w naszej parafialnej wspólnocie, pośród oddanych Twojemu Synowi i Tobie dzieci. Stoimy przed Tobą, patrząc w Twoje oczy, Twojemu orędownictwu polecając wszystko, co jest naszym życiem, codziennością, naszym trudem – mówił ks. Zakrzewski. Pasterz parafii pytał niezwykłego Gościa, czy widzi ukryte w sercach wiernych niepokój i oczekiwanie. Czy słuchając serc zebranych, słyszy pytanie: "Co mamy robić, jak żyć?".

Nie mniej szczere były pozostałe powitania. Przedstawiciele rodzin, zwracając się do Maryi, wołali, by wyprosiła dla wszystkich ojców mocną wiarę, hart ducha i pełnię prawdziwie męskiej siły. Matkom - czułość i wymagającą, mądrą miłość. W prośbach nie zapomniano także o dzieciach. Dla nich proszono o dar wdzięczności i wzrastanie w miłości do Boga i ludzi.

Wzruszony zaangażowaniem wiernych, ich gorliwością i otwartymi sercami był biskup ordynariusz, który podkreślił niezwykłość spotkania. – Dzisiejsze przyjście Maryi do nas jest szczególne, bo przypomina nam prawdę naszego bycia dzieckiem Bożym. Prawdę, która mówi, że do Boga możemy mówić: "Ojcze". Maryja nam przypomina tajemnicę naszego chrztu i początku życia wiarą – mówił biskup. Mówiąc o chrzcie, przypomniał, że znajdująca się w świątyni chrzcielnica w 2019 roku będzie obchodzić swoje 500-lecie.

Kaznodzieja przypomniał, że na tę ikonę patrzyły miliony, które chciały spotkać oczy Maryi i oczy Jezusa. Czasem po to, by dziękować, by dzielić się radością, aby być wdzięcznym za wiele dobra. Ale czasem spotykaliśmy oczy Maryi, kiedy nasze oczy były zalane łzami, gdy nasze serca były smutne, gdy przeżywaliśmy dramat, czasem nie tylko własny, ale z bliskimi. – Cieszymy się z obecności Maryi. Dziś Ona stanęła tu, w Kiernozi, i zapewne raduje się waszą wiarą, waszym dobrem i jak dobra matka przysłania słabości i zło. Dzielcie się tą radością ze swoimi bliskimi. Bądźcie radosnymi ambasadorami Maryi! – mówił biskup. Ordynariusz podziękował wszystkim, którzy z okazji peregrynacji przygotowali rysunki przedstawiające Matkę Bożą.

– Kiedy spojrzałam na Maryję, miałam wrażenie, że ona patrzy tylko na mnie, że słucha tylko mnie – wyznała Beata Biniewicz, katechetka, która wiele wysiłku włożyła w przygotowanie dzieci do tego niezwykłego spotkania. – Nigdy tego nie zapomnę. Przyszłam do Niej ze wszystkim, co noszę w swoim sercu: z radościami, smutkami, niepokojami...  – dodała.

Spotkanie z Maryją było ważne także dla Łukasza Majera. – Na Jasnej Górze byłem wiele razy. Ważne było to, że pierwszy raz goszczę Ją u siebie. To wielka radość. Liczę, że Maryja pomoże mi zrozumieć to, co stało się i co dzieje się w moim życiu – wyznał Łukasz.