Gdy fryc nie nadąża

Marcin Kowalik

|

Gość Łowicki 17/2017

publikacja 27.04.2017 00:00

Nieraz zdarzyło się, że musieli maszerować nie tylko w błocie, ale też w zalegającym jeszcze śniegu. – Trzeba być silnym fizycznie. My tej nocy w ogóle nie śpimy – mówi Paweł Nowak.

Każdą chorągwią oddawane są pokłony przed ołtarzem. Każdą chorągwią oddawane są pokłony przed ołtarzem.
Marcin Kowalik /Foto Gość

Obyczaj obchodzenia pól z chorągwiami podczas Świąt Wielkanocnych w dalszym ciągu kultywowany jest we wsiach wokół Łowicza. Tego zadania podejmują się tylko mężczyźni. To, co wyróżnia wsie parafii św. Rocha w Boczkach, to fakt, że robią to kawalerowie. Ponadto we Wtorek Wielkanocny orszaki przychodzą z chorągwiami do kościoła. Sprawowana jest wtedy uroczysta Msza św. Przed wejściem do świątyni młodzi mężczyźni rywalizują ze sobą śpiewem.

Dostępne jest 12% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.