W grupie łatwiej się jedzie

Magdalena Gorożankin

publikacja 01.10.2017 08:30

W ostatnią sobotę września prawie 70 osób wyruszyło rowerami z Lipiec Reymontowskich do sanktuarium w Domaniewicach. Zarówno starsi, jak i młodsi przebyli ok. 20 km, by zawierzyć swoje rodziny Matce Bożej Pocieszycielce Strapionych.

Prawie 70 osób pojechało rowerami do sankuarium w Domaniewicach Prawie 70 osób pojechało rowerami do sankuarium w Domaniewicach
Magdalena Gorożankin /Foto Gość

Pomysłodawcą i organizatorem pielgrzymki był ks. Szymon Smółka, wikariusz parafii pw. Znalezienia Krzyża Świętego w Lipcach. ­­­- Wiele osób nie może pieszo wyruszyć do tronu Jasnogórskiej Pani, a wiem, że chciałoby pielgrzymować. Pomyślałem więc, że blisko nas jest Matka Boża Pocieszycielka Strapionych, do której możemy się uciekać. Jednak piechotą nie każdy by się do niej wybrał. Postawiłem więc na rower i, jak widać, to był strzał w dziesiątkę. Odzew, jak na pierwszy raz, jest pozytywny ­- mówi ks. Szymon.

Tuż przed 10.00 przed kościołem w Lipcach pątnicy  zgromadzili się wraz ze swoimi pojazdami. Ks. Szymon pobłogosławił pielgrzymów na drogę, rozdał kamizelki odblaskowe, by wszyscy byli widoczni na trasie, i sam wsiadł na rower, by towarzyszyć parafianom. Wśród pątników byli także parafianie z Makowa i Pszczonowa.

- Chciałem przyjechać do Maryi, bo mam swoje intencje, które myślę, że się spełnią. Zawsze w grupie łatwiej się jedzie. Jak ks. Szymon ogłosił, że organizuje pielgrzymkę, od razu wiedziałem, że pojadę. Matka Boża czeka na nas, więc musiałem tu przyjechać - mówi 12-letni Krzysztof Kupisz. - Przyjechałem w sumie sam, pod opieką księdza, bo czułem, że to jest dobry pomysł. Nie żałuję, bardzo mi się podobało. Choć na początku było ciężko, to na końcu czuć już było ulgę. Mam swoje własne intencje, o których nie chcę mówić, ale wiem, że Matka ich wysłucha - dodaje jego rówieśnik Karol Czajka.

Przez całą drogę pątnicy z uśmiechem - a poniektórzy i z pieśnią - na ustach podążali w intencji parafii, rodzin, a także swoich trosk, radości i próśb. Pielgrzymka była również okazją do "duchowego świętowania" 85-lecia istnienia Koła Gospodyń Wiejskich w Lipcach Reymontowskich. Swój trud pielgrzymowania oddali Matce Bożej Pocieszycielce Strapionych i Pięknej Miłości w Domaniewicach. To właśnie w tym sanktuarium po Eucharystii pielgrzymi odmówili akt zawierzenia rodzin Niepokalanemu Sercu Maryi. Wiele osób skorzystało z sakramentu pokuty i pojednania, tym samym podkreślając, że dla nich była to pielgrzymka, modlitwa, a nie tylko wycieczka rowerowa.

Po Eucharystii wszyscy udali się na podwórze plebanii domaniewickiej parafii św. Bartłomieja na wspólnego grilla, podczas którego mogli wzmocnić swoje siły przed powrotem do domu.