– Najwięcej wspomnień mam ze szpitala. Każdy mnie tam znał. Osoby z oddziału po kolei odchodziły z tego świata. Byłam przekonana, że z mamą będzie inaczej, że będzie dobrze. Ślepo w to wierzyłam, aż do dnia jej śmierci – wyznaje 15-letnia Julka.
Marta Piątkowska wiele czasu spędzała z córką Julią.
Agnieszka Napiórkowska
Trzy lata temu w pogrzebie Marty Piątkowskiej uczestniczyły tłumy ludzi. Przyszli, by pożegnać młodą matkę, która osierociła dwójkę dzieci – Julkę i Maksymiliana, oraz wesprzeć pogrążoną w bólu rodzinę.
Bez wygórowanych marzeń
Marta urodziła się 2 sierpnia 1977 roku. Była pierwszym dzieckiem Krystyny i Jerzego Zawadzkich. – Bardzo chcieliśmy mieć córkę. Urodziła się w upalny dzień. Była spełnieniem naszych marzeń. Po 5 latach na świat przyszła nasza druga córka Agata. Wspólnie chodziliśmy na wycieczki do Żelazowej Woli, wyjeżdżaliśmy na Mazury. Byliśmy szczęśliwi i bardzo ze sobą związani – wspomina pani Krystyna, z trudem powstrzymując łzy.
Dostępne jest 11% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.