Dni, które łączą

mak, graj, grab

|

Gość Łowicki 16/2018

publikacja 19.04.2018 00:00

– Jak co roku spotykamy się tutaj, przy głogowieckim pomniku Ofiar Katynia. Spotykamy się dlatego, że pamiętamy – mówił Zbigniew Wdowiak, wiceprezydent Kutna.

Krzysztof Jan Kaliński z zapalonym zniczem przy głazie w Łowiczu. Krzysztof Jan Kaliński z zapalonym zniczem przy głazie w Łowiczu.
Maria Grabowska /Foto Gość

Sanktuarium maryjne w Głogowcu to miejsce przesiąknięte duchem patriotyzmu. Jeszcze w czasach komunizmu jawnie mówiono tu prawdę o zbrodni katyńskiej. Na zachowanym zdjęciu z 1985 r. widać aktorów scen polskich, którzy uczestniczą we Mszy św. w intencji ponad 20 tys. Polaków, zabitych strzałami w tył głowy na mocy decyzji najwyższych władz Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich. Po latach pamięć o katyńczykach nie zanikła. Na cmentarzu parafialnym znajduje się pomnik ku ich czci. Co roku, gdy przypada rocznica zbrodni, po Mszy św. w intencji ofiar składane są pod pomnikiem kwiaty. – Sprawa katyńska to także wiele setek tych, którzy byli więzieni, torturowani, a potem zabijani, bo ośmielili się głośno wymówić słowo „Katyń” – mówił w homilii ks. Piotr Kalisiak, kustosz sanktuarium, nawiązując do stalinowskiego terroru, którego doświadczali Polacy.

Dostępne jest 28% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.