Mały Kraków na Mazowszu

Magdalena Gorożankin

publikacja 19.06.2018 07:40

W Międzyborowie swoją Mszę prymicyjną sprawował o. Rafał Szymko OP. Dominikanin święcenia kapłańskie przyjął 26 maja w Krakowie z rąk bp. Michała Janochy.

O. Rafał Szymko OP sprawował Mszę prymicyjną w rodzinnej parafii O. Rafał Szymko OP sprawował Mszę prymicyjną w rodzinnej parafii
Magdalena Gorożankin /Foto Gość

O. Rafał to drugi kapłan pochodzący z parafii Przemienienia Pańskiego w Międzyborowie. Do kościoła, w którym przed laty prowadził zbiórki ministranckie, na Mszę prymicyjną 17 czerwca przybyli jego współbracia z zakonu dominikanów z Krakowa, rodzina, przyjaciele, a także rzesza wiernych, która pamięta o. Rafała jako młodego chłopaka zaangażowanego w życie parafii.

Uroczystość rozpoczęła się przed plebanią, skąd wyruszyła procesja do kościoła. Nowo wyświęcony kapłan szedł otoczony kwiatami w asyście współbraci, kapłanów, Liturgicznej Służby Ołtarza, koła różańcowego i najbliższej rodziny.

Swoją Mszę prymicyjną o. Rafał sprawował w intencji swoich najbliższych, prosząc o błogosławieństwo dla mamy Bogumiły, braci, babci, rodziców chrzestnych, a także prosząc o dar nieba dla taty Adama i braci.

Homilię wygłosił o. Damian Mrugalski OP. Zwrócił uwagę na rzeczywistość wiary, a także wspomniał o dotychczasowej drodze zakonnej, kapłańskiej o. Rafała. - Niedawno rozmawiałem z moją chrześnicą Leną, która chciała, bym skakał z nią na trampolinie. Podczas zabawy zapytała, czy gdybyśmy mieli trampolinę wielką jak Polska i skoczyli bardzo wysoko, to zobaczylibyśmy Pana Boga. Wyjaśniłem jej, że to niemożliwe, bo Pan Bóg jest niewidoczny. Niewidoczny oczami ciała, fizycznie niedostrzegalny. Ale odległości między Bogiem a człowiekiem nie mierzy się kilometrami. By Go dostrzec, trzeba mieć otwarte oczy duszy, otwarte serca­ - mówił kaznodzieja.

- Z naszą wiarą jest jak z ziarnkiem gorczycy. Jezus mówi do nas, że gdyby nasza wiara była jak ziarenko gorczycy, moglibyśmy przesuwać góry. To co wtedy, gdy nasza wiara z ziarenka staje się potężnym drzewem? Celebrujemy dziś prymicję o. Rafała. Jego wiara również się zmieniała. Na początku był małym chłopcem, chłonął wszystko tak, jak przekazywali mu to najbliżsi, potem sam dochodził do swojej wiary, poszedł na studia teologiczne. Dziś chcę ci powiedzieć, że wszystko, czego się nauczyłeś podczas nich, jest ważne, ale by widzieć dobro w drugim człowieku, nie potrzebujesz studiów, tylko otwartego serca i miłości Pana Boga. Znając ciebie - ty zawsze dostrzegasz dobro w drugim człowieku; choćby trzeba się było go doszukiwać, ty je znajdziesz. Chcę ci życzyć, byś na swojej drodze zawsze głosił nieskończoną dobroć i miłość Boga - mówił dominikanin.

Życzenia skierowali także przedstawiciele grup parafialnych, dyrektor szkoły, w której uczył się o. Rafał, władze gminy na czele z wójtem Maciejem Śliwerskim, a także proboszcz parafii. - Kiedy kilka lat temu siedzieliśmy z Rafałem i przygotowywaliśmy Triduum Paschalne, często słyszałem: "A wie ksiądz, jak jest u dominikanów? Może u nas byśmy też tak zrobili" i wprowadzaliśmy elementy dominikańskie do naszej liturgii. Dziś mogę śmiało stwierdzić, że dzięki Rafałowi od dawna mamy mały Kraków w Międzyborowie - żartował ks. Krzysztof Krawczyk, proboszcz parafii Przemienienia Pańskiego w Międzyborowie.

Sam neoprezbiter podziękował wszystkim za przybycie, a także tym, którzy przez lata wspierali go w kapłańskiej drodze. Szczególne podziękowania skierował do swojej mamy, braci, rodziny, ale także do zaprzyjaźnionych księży z rodzinnej parafii i wspólnoty dominikańskiej.

Po Mszy o. Rafał udzielił zgromadzonym błogosławieństwa prymicyjnego.