Jedenasty w kolejce do nieba

Agnieszka Napiórkowska Agnieszka Napiórkowska

publikacja 04.08.2018 09:23

W Bielawach 84-letni ks. Ludwik Wnukowicz obchodził 60-lecie kapłaństwa. Były podziękowania, kwiaty, życzenia i... żarty, z których jubilat słynie.

Ks. Ludwik Wnukowicz świętował w Bielawach diamentową rocznicę święceń Ks. Ludwik Wnukowicz świętował w Bielawach diamentową rocznicę święceń
Agnieszka Napiórkowska /Foto Gość

Uroczystej Mszy św. koncelebrowanej przewodniczył bp Andrzej Przybylski z Częstochowy, a homilię wygłosił bp Wojciech Osial. Z biskupami modlili się także dziekan dekanatu Piątek ks. Stanisław Poniatowski, dziekan dekanatu Żychlin i przewodnik Łowickiej Pieszej Pielgrzymki na Jasną Górę ks. Wiesław Frelek, proboszcz parafii Nawiedzenia NMP w Bielawach ks. Marek Grabski i sam jubilat.

Mszę św. jubileuszową sprawowali bp Andrzej Przybylski i bp Wojcech Osial, a także kilku kapłanów   Mszę św. jubileuszową sprawowali bp Andrzej Przybylski i bp Wojcech Osial, a także kilku kapłanów
Agnieszka Napiórkowska /Foto Gość

– Dziękujemy tu, przy ołtarzu, za dar kapłaństwa ks. Ludwika. Dokładnie 60 lat temu - 3 sierpnia 1958 r. - w Warszawie został wyświęcony na kapłana - mówił bp Wojciech Osial. Dziękował za dar kapłaństwa jubilata, za jego posługę w wielu parafiach i miejscowościach - wikariuszowską i proboszczowską. Dziś, co warto podkreślić, ks. Ludwik posługuje jak kapelan w Domu Pomocy Społecznej w Borówku i Stanisławowie. - Nie zliczymy Mszy św. odprawionych przez ks. Ludwika w ciągu 60 lat. Nie zliczymy wysłuchanych spowiedzi świętych. Nie zliczymy rozdanych Komunii św. Nie zliczymy godzin rozmów z ludźmi. Za wszystko tak, jak potrafimy, dziękujemy. Dziękujemy też za świadectwo życia i gorliwość w głoszeniu słowa Pana - mówił bp Osial.

Kaznodzieja dziękował także za bliskość, jaką wszystkim okazuje jubilat, a także za jego pielgrzymowanie na Jasną Górę i oryginalne poczucie humoru.

Na zakończenie Eucharystii do ks. Ludwika ustawiła się długa kolejka. Wiele osób osobiście chciało złożyć życzenia. Za jego posługę dziękowali księża, współpracownicy, rodzina, parafianie. Były kwiaty, prezenty, a nawet specjalnie na tę okazję ułożona pieśń.

- Życzymy, byś zawsze był perłą kapłaństwa w naszym dekanacie - mówił ks. Stanisław Poniatowski. - Zawsze dla nas jesteś wielką radością. Nadal chcemy, żebyś podtrzymywał nas na duchu i był przykładem niezłomnej posługi kapłańskiej. Księże Ludwiku, zdrowia ci życzę, choć wiem, że Podlasiacy są nie do zdarcia. Życzę, byś był u nas jak najdłużej, żeby ci się nigdy samochód nie psuł i lżejszej nogi na pedale gazu.

Ciepłe słowa wypowiedział także biskup Andrzej Przybylski, pochodzący z Łowicza. Biskup częstochowski swoją wypowiedź rozpoczął w stylu księdza Ludwika, żartem. - Tutaj, w tej parafii w Bielawach, uczono mnie zawsze głupiego powiedzenia, że po kopie to po chłopie, że jak już 60 lat minie, to już wiele się nie zdziała. A ks. Ludwik pokazuje mi, że to nieprawda. Dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych, że po kopie można jeszcze jeździć, sporo zrobić, a nawet do Częstochowy na pieszo zajść - mówił z uśmiechem biskup częstochowski.

Celebrans podkreślił, że pewnie jest mnóstwo rzeczy, za które wszyscy chcą dziękować. - Ja chcę podziękować za przykład wierności, bo w dzisiejszych czasach umiemy się zrywać do różnych rzeczy, umiemy obiecywać, ale brakuje nam wierności, by iść na przepadłe do końca życia - mówił bp Przybylski.

Na koniec głos zabrał jubilat. Ksiądz Ludwik wspominał swoje pierwsze kapłańskie wakacje w rodzinnych stronach, pierwsze kazanie tam wygłoszone, po którym ludzie dziwili się, że chłopak, który na polach pasał krowy, teraz tak pięknie mówi. - Jestem bardzo poważnym księdzem i nie wiem, czemu kiedy coś powiem, to ludzie się śmieją - mówił, wywołując... salwę śmiechu. Jubilat odniósł się także do swoich kłopotów zdrowotnych. - Mam swoje kłopoty z nogami, dlatego podpieram się laską, ale dziękuję Bogu, że te moje kłopoty od nóg się zaczynają, a nie od głowy. Ta jeszcze pracuje. Chcę jeszcze powiedzieć, że jestem 11. księdzem w diecezji łowickiej na liście do nieba. Mówiłem o tym naszemu ordynariuszowi, bp. Andrzejowi F. Dziubie. Powiedziałem też, że w ciągu roku przesunąłem się tylko o jedno miejsce. A ksiądz biskup do mnie, że w ciągu roku umarło 5 kapłanów. A ja, że no tak, ale 4 puściłem promocyjnie do nieba przed sobą. Jakoś nie mogę na 10. miejsce wejść - mówił jubilat, co chwilę wywołując salwę śmiechu.

Podsumowując swoje kapłaństwo, ks. Ludwik podkreślił, że bardzo szanował słowo Boże i starał się o chwałę Bożą.

Po Mszy wszyscy obecni otrzymali od ks. Wnukowicza obrazki jubileuszowe.

Wiele osób złożyło jubilatowi życzenia   Wiele osób złożyło jubilatowi życzenia
Agnieszka Napiórkowska /Foto Gość