25. raz w drodze

Aleksandra Głuszcz

publikacja 05.08.2018 22:00

Cytrynowa już po raz 25. wyruszyła na pielgrzymi szlak do Częstochowy.

Pielgrzymi w drodze z Żychlina do Łowicza Pielgrzymi w drodze z Żychlina do Łowicza
Aleksandra Głuszcz /Foto Gość

W 1993 roku po raz pierwszy z Żychlina cytrynowi wyruszyli, by połączyć się z WAPM. Odkąd wędruje ŁPPM, grupa cytrynowa wyrusza z kościoła parafii Świętych Apostołów Piotra i Pawła w Żychlinie 5 sierpnia, a dzień później łączy się z pozostałymi 8 grupami w Łowiczu.

Po Mszy św. o 7.00 pielgrzymi wyruszyli na szlak. - Pielgrzymka to nie tylko sprawa grupy osób, która zdecydowała się wyruszyć pieszo do Częstochowy. W pielgrzymce uczestniczy cała parafia, mimo że my tu zostajemy, to uczestniczymy duchowo poprzez modlitwę - powiedział żychliński proboszcz ks. Wiesław Frelek. - Hasło XXIII ŁPPM to: "Duchu Święty, obudź mnie do wiary", ale czy my szukamy Boga? - pytał wiernych.

Proboszcz wraz z licznymi parafianami tradycyjnie odprowadził pielgrzymkę do Łowicza. - Tak, jak wyruszyliśmy 25 lat temu [ks. Frelek jako wikary prowadził cytrynową w 1993 r. - przyp. red.], tak wyruszamy i dziś. To ważne, by wyruszać ze swojego miejsca zamieszkania, ze swojej parafii, a nie szukać innych punktów na start - mówił do pątników ks. Frelek.

Tuż przed godz. 10 wierni dotarli do Śleszyna, gdzie parafianie na czele z ks. Waldemarem Marczakiem ugościli pielgrzymów smacznym śniadaniem. Po odpoczynku wyruszyli dalej, obiad zjedli w Złakowie. Nocować będą na Korabce w Łowiczu, a wieczorem będą uczestniczyć w apelu w Wyższym Seminarium Duchownym wraz z grupą błękitną z Sochaczewa, która do Częstochowy również wyrusza 5 sierpnia. W poniedziałek 6 sierpnia cytrynowi połączą się z grupą biało-żółtą i razem z kutnowskim przewodnikiem ks. Józefem Petrynowskim będą pielgrzymować do Częstochowy.

W tym roku do grupy cytrynowej zapisało się 27 osób, inni zapiszą się i rozpoczną pielgrzymowanie od Łowicza. W grupie są wierni z żychlińskiej parafii, z parafii w Bedlnie, Śleszynie, Trębkach i Sannikach. - Kiedy pracowałem, rzadko bywałem w domu. Teraz jestem na emeryturze i w końcu mam czas - opowiada pan Sławomir, który po raz pierwszy wyruszył na szlak.

- To było moje marzenie - podkreśla pani Agnieszka z Sannik, która także odważyła się wyruszyć na XXIII ŁPPM.

Pierwszego dnia pogada była jak na zamówienie. Rano o 5.00 nad Żychlinem przeszła burza, gdy pielgrzymi wyruszyli na szlag, rześkie powietrze, rosa i słoneczna pogoda sprzyjały wędrówce.