– Mam duszę wędrowca. Pielgrzymki to moja ulubiona forma modlitwy. Ta do Miedniewic jest pierwszą, na którą chodziłam jeszcze z moimi rodzicami. Nie potrafię zliczyć, ile razy tu byłam. Pielgrzymując, czuję, że idę do domu – mówi pani Dorota ze Skierniewic.
▲ W świątyni przez dwa dni trwała modlitwa pątników.
Agnieszka Napiórkowska /Foto Gość
Zgodnie z tradycją 1 i 2 sier- pnia wszystkie drogi prowadziły do Matki Bożej Świętorodzinnej. Pierwszego dnia, podczas uroczystej Eucharystii, wierni ze Skierniewic, Sochaczewa, Łowicza i Błonia modlili się za rodziny, ojczyznę i uczestników powstania warszawskiego. W modlitwach pamiętano także o ciężko chorym bp. Józefie Zawitkowskim, który pierwotnie miał sprawować Eucharystię.
Za rodziny i powstańców
Każdą grupę witali bracia franciszkanie. Przybycie pierwszej kompanii obwieściły bijące dzwony. Uroczystości przed cudownym obrazem 1 sierpnia poprzedziło wycie syren strażackich w godzinie W. Później za powstańców i ojczyznę modlili się nie tylko pątnicy, ale także m.in. władze gminy, strażacy. Eucharystii przewodniczył bp Łukasz Buzon z diecezji kieleckiej. Celebrans wygłosił także słowo Boże i poprowadził Apel Poległych, podczas którego pod tablicą upamiętniającą powstańców złożono wieńce i kwiaty.
Dostępne jest 21% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.