Utartym szlakiem

Aleksandra Głuszcz

publikacja 16.08.2018 16:15

Mieszkańcy Żychlina i okolic są wierni ślubom swoich przodków. Od 166 lat co roku 15 sierpnia pielgrzymują do Suserza przed oblicze Matki Bożej.

Pątnicy wyruszyli po porannej Mszy św. Pątnicy wyruszyli po porannej Mszy św.
Aleksandra Głuszcz /Foto Gość

Po raz pierwszy mieszkańcy miasta i okolic wędrowali do Suserza w 1852 r., żeby prosić o uzdrowienie z cholery. Epidemia dziesiątkowała mieszkańców, lekarze byli bezradni, a jedyną pomocą okazało się wstawiennictwo do Boga za przyczyną Matki Bożej Suserskiej. Pielgrzymi przyrzekli, że jeśli ocaleją, będą pielgrzymować przez 100 lat. W 100. rocznicę pielgrzymowania - w 1952 r. - obiecali kolejne 100 pielgrzymek.

W tegorocznej uczestniczyło ponad 500 osób. Poprowadził ich ks. Wiesław Frelek, proboszcz parafii pw. Świętych Apostołów Piotra i Pawła w Żychlinie. Wyruszyli z samego rana z kościoła parafialnego. Do pokonania mieli ok. 10 km.

Pielgrzymów witał kustosz sanktuarium w Suserzu ks. Jerzy Czarnota. O 10.00 przed obrazem Matki Bożej Suserskiej rozpoczęła się Msza św. dla pątników. Uczestniczyli w niej również pielgrzymi z Pacyny. Pod koniec nabożeństwa do bram kościoła dotarła grupa. Tym razem z oddalonego o 20 km Gostynina.

W samo południe rozpoczęła się uroczysta Suma odpustowa połączona z procesją eucharystyczną. Homilię głosił ks. Stanisław Pisarek, dziekan kutnowski senior. Po 15.00 pielgrzymi z Żychlina zaśpiewali nieszpory i wyruszyli w drogę powrotną. Na powrót pieszo zdecydowało się ok. 100 osób. Odprowadzili ich pielgrzymi z Gostynina oraz ks. Czarnota.

Tuz przed Żychlinem ks. Frelek poprosił wiernych, żeby spojrzeli na lewo, gdzie znajduje się cmentarz choleryczny z 1852 r., oraz na prawo, gdzie znajduje się cmentarz parafialny, na którym pochowani są ci, co rozpoczęli pielgrzymowanie do Matki Bożej Suserskiej, i pątnicy, którzy przez wiele lat kontynuowali to pielgrzymowanie.