Wypadek na przejeździe kolejowym

Maria Grabowska

publikacja 30.08.2018 15:14

Samochód dostawczy wjechał wprost pod pociąg. Rannych zostało pięć osób. Kierowca w ciężkim stanie został przetransportowany helikopterem do szpitala.

Najciężej ranny został kierowca samochodu Najciężej ranny został kierowca samochodu
Maria Grabowska /Foto Gość

Do wypadku doszło kilkanaście minut po 7.00 na niestrzeżonym przejeździe kolejowym w Miedniewicach Topoli pod Skierniewicami. Samochód wjechał prosto pod pociąg służbowy jadący trasą Skierniewice - Łuków. Autem jechali pracownicy jednej z firm spod Opoczna, którzy na skierniewickim osiedlu Rawka układają kostkę brukową.

Najcięższe obrażenia odniósł kierowca pojazdu. Mężczyzna wypadł z samochodu. Strażacy znaleźli go na torowisku pomiędzy autem a pociągiem. Helikopterem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego przetransportowany został do szpitala w Łodzi.

Czterej pozostali pasażerowie pojazdu, po uwolnieniu ich przez strażaków z zakleszczonego auta, przewiezieni zostali do szpitala w Skierniewicach.

- Dlaczego się nie zatrzymał? Może kierowca się zagapił, czy to przez nieuwagę, roztargnienie, po prostu nie zauważyli nadjeżdżającego pociągu i taki jest efekt - zastanawia się bryg. Józef Stańczak, dowódca jednostki ratowniczo-gaśniczej Komendy Miejskiej PSP w Skierniewicach.

W miejscu, gdzie doszło do wypadku, odbywa się tylko ruch towarowy. Obowiązuje tutaj ograniczenie prędkości pociągów do 50 km na godzinę. Przejazd jest niestrzeżony, ale prawidłowo oznakowany. Przed wjazdem na tory ustawiono znaki "Stop".

Przyczyny zdarzenia bada policja i prokuratura.