Diecezja łowicka żegna śp. bp. Alojzego Orszulika

Agnieszka Napiórkowska Agnieszka Napiórkowska

publikacja 01.03.2019 07:02

W czwartek 28 lutego uroczystą Eucharystią w bazylice katedralnej w Łowiczu rozpoczęły się uroczystości pogrzebowe pierwszego biskupa łowickiego śp. Alojzego Orszulika.

Przy trumnie czuwali m.in. członkowe Konfraternii św. Wiktorii Przy trumnie czuwali m.in. członkowe Konfraternii św. Wiktorii
Agnieszka Napiórkowska /Foto Gość

Mszą św. żałobną w bazylice katedralnej w Łowiczu w czwartek wieczorem rozpoczęły się uroczystości pogrzebowe pierwszego biskupa łowickiego Alojzego Orszulika. Eucharystii o godz. 18 przewodniczył abp Andrzej Józwowicz, nuncjusz apostolski w Rwandzie. W Mszy św. uczestniczyli kardynałowie, arcybiskupi, biskupi, kapłani i rzesza wiernych. Obecni byli także włodarze miasta i powiatu, przedstawiciele zgromadzeń zakonnych, wdowy i dziewice konsekrowane, a także Konfraternia św. Wiktorii.

Na wstępie liturgii odczytany został list kondolencyjny przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski abp. Stanisława Gądeckiego. "Kościół w Polsce i nasza ojczyzna wiele zawdzięczają śp. biskupowi Alojzemu, zwłaszcza w kontekście jego pracy w Sekretariacie Episkopatu Polski w niezwykle trudnym czasie reżimu komunistycznego. Dzięki jego umiejętnościom negocjacyjnym stał się jedną z kluczowych postaci w rozmowach, które doprowadziły do pokojowych przemian w 1989 roku i zwołania Okrągłego Stołu. Dziękuję Bogu za tak mądrego i doświadczonego pasterza, którego życie i posługę doskonale opisują słowa jego biskupiego zawołania: Christo in aliis servire - służyć Chrystusowi w drugich" - napisał abp Gądecki.

Sylwetkę i dokonania bp. Orszulika przybliżył podczas homilii abp Damian Zimoń, senior archidiecezji katowickiej. Hierarcha zastanawiał się, co było impulsem do zmiany kierunku życia młodego Alojzego. - Był stolarzem. Miał zawód. Postawmy sobie pytanie, co zadecydowało o tym, że zgłosił się do seminarium? Z ust jego krewnych wiem, że - poza łaską Bożą - były przeżycia wojenne młodego Alojzego. Żory pod koniec II wojny światowej były terenem zaciętych walk. 11-letni Alojzy znalazł się na linii frontu, w dramatycznej sytuacji. I wtedy przyrzekł Bogu, że jeśli zostanie ocalony, to poświęci się kapłańskiej służbie. Można powiedzieć, że w tym przypadku powiedzenie: "jak trwoga, to do Boga" wniosło pozytywny i głęboki wydźwięk. Postanowił zło zwyciężać dobrem. Pójść do seminarium - mówił kaznodzieja. - Motywem pójścia do seminarium mógł też być przykład gorliwego apostolskiego życia ks. proboszcza Piotra Klimka, który zginął w Dachau - mówił abp Zimoń. - Biskupie Alojzy, w imieniu twoich rodzinnych stron, żegnam cię. Dziękuję ci za wszelkie dobro, które uczyniłeś dla Żor, dla parafii, dla Kościoła - mówił na zakończenie kaznodzieja.

Wiele ciepłych słów o bp. Orszuliku wypowiedział na zakończenie Eucharystii bp Andrzej F. Dziuba. Ordynariusz łowicki dziękował bp. Alojzemu za wiarę, modlitwę. Nie bez wzruszenia wspomniał ostatni "Anioł Pański", odmówiony w wigilię dnia chorego przy łóżku biskupa seniora.

Po Mszy św. przy trumnie bp. Orszulika do Apelu Jasnogórskiego modlili się kapłani i wierni. Wielu z nich wpisało się do księgi kondolencyjnej wystawionej w katedrze.

Dowiedz się więcej w serwisie specjalnym: Zmarł biskup Alojzy Orszulik. Uroczystości pogrzebowe.