Miłość niezgodna z paragrafami

Magdalena Gorożankin

|

Gość Łowicki 25/2019

publikacja 20.06.2019 00:00

– To był pomysł ks. Malackiego. Gdy powiedział mi, co planuje, nie wahałem się ani chwili. Krzyż powstał w kilka dni w moim garażu, ale to, jak myśmy go stawiali... Dziś wiem, że to było szaleństwo, ale wtedy to była misja, dziękczynienie za św. Jana Pawła II – mówi Zdzisław Kakietek.

◄	Pan Zdzisław z wnuczką Anią. ◄ Pan Zdzisław z wnuczką Anią.
Magdalena Gorożankin /Foto Gość

Dziś dla wielu wzniesienie pomnika, kapliczki czy krzyża to kwestia kilku dni, załatwienia formalności i wykonania pracy. W 1984 r. – w stanie wojennym – było to nie lada wyzwanie. Wdzięczność za wybór Karola Wojtyły na papieża, za jego nieustanną obecność, pontyfikat i pielgrzymki do Polski przeważyła nad lękiem przed aresztem. 11 czerwca minęło 35 lat od momentu, gdy grupa studentów, którą opiekował się ks. Zygmunt Malacki, i przyjaciele kapłana wznieśli krzyż na Przysłopie Miętusim. Wśród nich był wykonawca krzyża Zdzisław Kakietek.

Dostępne jest 8% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.