U niebieskiej Gospodyni

Agnieszka Napiórkowska

|

Gość Łowicki 32/2019

publikacja 08.08.2019 00:00

Większość pielgrzymów nie była tu pierwszy raz. Przez lata przychodzą jak do domu, w którym Mama zaprasza do stołu, pyta o radości i smutki oraz zaradza przeróżnym problemom. Nie dziwi, że po wizycie natychmiast rodzi się tęsknota za następnym spotkaniem.

Po raz kolejny  przed cudownym obrazem Matki  Bożej Świętorodzinnej  modliły się rzesze wiernych. Po raz kolejny przed cudownym obrazem Matki Bożej Świętorodzinnej modliły się rzesze wiernych.
Agnieszka Napiórkowska /Foto Gość

Pierwsze dwa dni sierpnia pielgrzymi z różnych stron diecezji spędzili w Miedniewicach. Tam, w domu Matki Bożej Świętorodzinnej, modlili się, rozmawiali, czuwali. A Ona – jak najlepsza matka i gospodyni – dla każdego miała czas, słuchała, wspierała, dodawała sił i nadziei. Jak zwykle do sanktuarium pielgrzymowały całe rodziny. Każdą przybywającą grupę pątników witali franciszkanie. Przybycie kolejnej kompanii zapowiadały bijące dzwony. Uroczystości przed cudownym obrazem poprzedziło wycie syren strażackich w godzinie „W”. Później za powstańców podczas Mszy św. za ojczyznę modlili się nie tylko pątnicy, ale także władze gminy Wiskitki, szwoleżerowie, poczty sztandarowe.

Dostępne jest 32% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.