Dożynki województwa łódzkiego

Magdalena Gorożankin Magdalena Gorożankin

publikacja 26.08.2019 00:34

W Walewicach (gm. Bielawy) odbyły się Dożynki Województwa Łódzkiego. Ziemię łowicką odwiedzili rolnicy z całego regionu, dziękując za obfite zbiory, żniwa. Eucharystii przewodniczył bp Andrzej F. Dziuba. To pierwsze dożynki, których gospodarzem był marszałek województwa łódzkiego Grzegorz Schreiber.

Marszałek województwa łódzkiego Grzegorz Schreiber po raz pierwszy był gospodarzem wojewódzkich dożynek. Marszałek województwa łódzkiego Grzegorz Schreiber po raz pierwszy był gospodarzem wojewódzkich dożynek.
Magdalena Gorożankin /Foto Gość

Prace polowe na terenie województwa zostały zakończone. Świadczyła o tym frekwencja rolników przybyłych na dożynki. W Walewicach w gminie Bielawy święto plonów rozpoczęło się od Mszy św., której przewodniczył i słowo wygłosił ordynariusz łowicki bp Dziuba. - Przychodzimy dziś, by dziękować za zakończenie żniw, za obfite zbiory. Owoce pracy rąk ludzkich, zaniesione modlitwy, prośby o siłę do pracy, urodzaj, dobre plony - mówił bp Dziuba. - Umiejmy dostrzec - jak mówi dziś liturgia słowa - opadłe ręce, osłabłe kolana, chwiejne ślady nóg od zmęczenia, od miłości do ziemi. Zechciejmy złożyć dziś na ołtarzu ofiarę w czystych naczyniach, pełnych wdzięczności i miłości. Do dzisiejszej liturgii możemy dołączyć słowa św. Jana Pawła II, który mówił: "Polska potrzebuje ludzi otwartych na świat, ale kochających swój kraj". Pamiętajmy o tym, kultywując tradycje, ale przede wszystkim dbając o nasze ziemie - dodał kaznodzieja.

Tegoroczne dożynki były pierwszymi, którym przewodniczył marszałek Schreiber. - Cieszę się, że tak wielu z państwa odpowiedziało na moje zaproszenie. Moja radość jest podwójna, ponieważ pierwszy raz mogę z wami świętować zakończenie prac polowych i dziękować za obfite zbiory - mówił G. Schreiber. - Polscy rolnicy to wzór ciężkiej pracy, chluba i nadzieja polskiego przemysłu rolniczego. Jestem dumny, że województwo łódzkie ma tak wspaniałych rolników. W tym roku nie było łatwo. We znaki dała się susza, która nie ułatwiała pracy, przysparzała troski o plon. Mimo to, zbiory są obfite, a prace zakończone. Jestem dumny i cieszę się, że w województwie łódzkim są rolnicy, którzy podtrzymują tradycję kulturową, a nawet narodową. Piękne wieńce, które zdobią scenę, są owocem pracy wielu rąk. Sam doświadczyłem, jak ciężkie, skomplikowane i wymagające skupienia jest stworzenie takiego wieńca. Dziś z dumą mogę powiedzieć, że pobierałem nauki od pań ze Świnic Warckich, jak - układając kłos przy kłosie - stworzyć coś tak pięknego, coś, czym chlubi się Polska ziemia - mówił marszałek.

Wieniec dożynkowy reprezentujący powiat brzeziński wykonały mieszkanki Domu Pomocy Społecznej w Dąbrowie w ramach zajęć terapeutycznych.   Wieniec dożynkowy reprezentujący powiat brzeziński wykonały mieszkanki Domu Pomocy Społecznej w Dąbrowie w ramach zajęć terapeutycznych.
Magdalena Gorożankin /Foto Gość

Wieńce dożynkowe przygotowane przez mieszkańców Łódzkiego to prawdziwe dzieła sztuki. W większości tworzą je panie z lokalnych stowarzyszeń, kół gospodyń wiejskich, lecz męska ręka również jest potrzebna, choćby przy konstruowaniu szkieletu. Budowa trwa od 3 do 14 dni, jednak o tym, jak będzie wyglądać wieniec dożynkowy, wykonawcy myślą już od marca. - Każdy element jest ważny. Trzeba wiedzieć, z jakich roślin będziemy wykonywać wieniec i zebrać je w odpowiednim czasie, ususzyć według różnych sposobów, bo każda roślina wymaga innego podejścia. Wszystko, co się w nim znajduje, pochodzi z naszych pól i ogrodów. Tylko wstążka jest kupiona - wyjaśnia jedna z pań ze Stowarzyszenia "Zamiary Przyjazna Wieś" z gminy Kiernozia. - Jedna osoba musiałaby poświęcić 150 godzin na wykonanie takiego wieńca. My zrobiłyśmy go o wiele szybciej, ale było nas ok. 15 osób. To żmudna praca, ale sprawia nam wiele radości. Przede wszystkim integruje. Budując wieniec, nie unikamy rozmów o sprawach ważnych, ale i tych zwykłych, codziennych, które sprawiają, że możemy podzielić się radościami, smutkami, lepiej się poznać. Nie wygląda to może jak kiedyś, gdy kobiety śpiewały pieśni, układały wiersze, ale też ma to swego rodzaju obrzęd - dodaje.

Panie z Koła Gospodyń Wiejskich z Łyszkowic śpiewająco zapraszały do odwiedzania swojego stoiska, w którym każdy mógł spróbować wypieków i podziwiać rękodzieło gospodyń.   Panie z Koła Gospodyń Wiejskich z Łyszkowic śpiewająco zapraszały do odwiedzania swojego stoiska, w którym każdy mógł spróbować wypieków i podziwiać rękodzieło gospodyń.
Magdalena Gorożankin /Foto Gość

Podczas dożynek nie zabrakło wystaw lokalnych twórców, firm, stowarzyszeń i kół gospodyń wiejskich, które zachęcały do kosztowania potraw i ciast przygotowanych na tę okazję. - Dożynki to dla nas święto jedności, radości, dziękczynienia za zbiory. Może w mieście powiedzą, że to taka wiejska impreza, ale dla nas to przede wszystkim tradycja, którą należy pielęgnować. Poza tym to też przypomnienie, że bez polskich rolników i bez naszej pracy świat by długo nie pożył. Może to brzmi, jak byśmy chcieli się na siłę dowartościować, ale gdybyśmy przestali pracować na roli, nie byłoby chleba, nabiałów, wędlin, owoców, warzyw. Owszem, wszystko można teraz sztucznie wyprodukować, ale jak długo byśmy żyli? Doceniajmy swoją pracę nawzajem, szanujmy się i żyjmy w zgodzie z naturą, a dziś cieszmy się, że mimo suszy udało nam się po raz kolejny zebrać plon - mówi Halina Ozięba z gminy Brzeziny.

O tym, jak ważny jest chleb, przypomnieli starosta dożynek Waldemar Wojciechowski i starościna Agnieszka Nieśmiałek, którzy rozdawali chleb i miód, mające symbolizować pracę rąk ludzkich, dobrobyt i szczęście. Każdy otrzymał kromkę chleba i obficie smarował ją miodem, by "mieć słodkie życie". - Bogu niech będą dzięki za polskich rolników i za chleb, który dzięki ich pracy otrzymujemy! - mówili zgodnie uczestnicy dożynek.

Do późnych godzin wieczornych na uczestników czekało wiele atrakcji przygotowanych przez łódzki Urząd Marszałkowski, powiat łowicki i gminę Bielawy, a także przez lokalnych wystawców i przedsiębiorców.