Sochaczew. A po Roratach... kakao!

Magdalena Gorożankin Magdalena Gorożankin

publikacja 10.12.2019 10:52

W parafii św. Wawrzyńca w Sochaczewie z dnia na dzień przybywa dzieci i młodzieży, które uczestniczą w porannych Eucharystiach. Nagrodą za wczesne wstawanie są pyszne kakao i poczęstunek.

Każdego dnia kapłani przybliżają najmłodszym postać kard. Wyszyńskiego. Każdego dnia kapłani przybliżają najmłodszym postać kard. Wyszyńskiego.
Magdalena Gorożankin /Foto Gość

Roraty rozpoczynają się o 6.30. Jednak najwcześniej wstaje na nie katechetka Agnieszka Pietrzak-Guśda. Już o 4.30 pani Agnieszka rozpoczyna przygotowywanie kakao dla dzieci i młodzieży, przy pomocy księży posługujących w parafii. - Codziennie jest coś innego. Pączek, rogalik, słodka bułka. Dzięki uprzejmości proboszcza ks. Piotra Żądło po Mszy św. spotykamy się w sali parafialnej, gdzie z ks. Tomaszem Staszewskim, ks. Łukaszem Warzyńskim i ks. Grzegorzem Krupą przygotowujemy poczęstunek dla dzieci. Ciepły napój czeka już w termosach, przygotowany z prawdziwego kakao i 5 litrów mleka - opowiada katechetka.

Jak sama przyznaje, poranne wstawanie i troska o dzieci są formą jej duchowego przygotowania do Bożego Narodzenia. - Wymaga to ode mnie swego rodzaju poświęcenia, mobilizowania siebie, ale wiem, że to inwestycja na przyszłość. Każdego dnia przychodzi coraz więcej dzieci i może motywacją jest śniadanie, ale przychodzą przede wszystkim na Mszę św. Słuchają słowa Bożego, historii kard. Stefana Wyszyńskiego, który towarzyszy nam w Roratach, i ten czas oczekiwania jest pełen Ducha - mówi pani Agnieszka.

Na Roraty i kakao chętnie przychodzą także siostry misjonarki Krwi Chrystusa.   Na Roraty i kakao chętnie przychodzą także siostry misjonarki Krwi Chrystusa.
Magdalena Gorożankin /Foto Gość

Podczas porannych Eucharystii kapłani korzystają z materiałów "Małego Gościa Niedzielnego", dzięki czemu najmłodsi, ale i licznie zgromadzeni dorośli poznają postać przyszłego błogosławionego.

Dziś podczas homilii ks. Łukasz przytoczył postawę kard. Wyszyńskiego podczas stanu wojennego, gdy ten sprzeciwił się komunistom, mówiąc: "Non possumus!" - nie możemy, nie zgadzamy się. Te dwa słowa, za radą proboszcza, będą towarzyszyć uczestnikom przez cały dzień, by zastanowili się, na co nie mogą pozwolić w swoim życiu, na co nie dają zgody.

Maja Boryszewska i Milena Wajda na Roraty chodzą codziennie. - To daje nam siłę na cały dzień. Codziennie dostajemy wskazówki, nad czym się zastanowić, popracować. Dziś będziemy zastanawiać się, na co w naszym życiu nie ma miejsca, ale już teraz wiemy, że nie możemy zgadzać się na zło, grzech, krzywdę drugiego człowieka - mówią dziewczynki. - Czekamy na kolejny dzień Rorat, na pierwszą gwiazdkę i przyjście Pana Jezusa do naszych serc i do całego świata. Chcemy dobrze przeżyć Adwent - zapewniają.