Kolory sukcesu

Agnieszka Napiórkowska

|

Gość Łowicki 9/2020

publikacja 27.02.2020 00:00

O biznesie, w którym trzeba być twardym i jednocześnie wrażliwym, przyjacielskich spotkaniach królowych i umowie z Matką Boską mówi Jolanta Juraś, dyrektor finansowy i członek zarządu firmy Hortmasz, prezes Skierniewickiej Izby Gospodarczej.

▲	Pani Jolanta lubi patrzeć sercem. ▲ Pani Jolanta lubi patrzeć sercem.
Agnieszka Napiórkowska /Foto Gość

Agnieszka Napiórkowska: Zapytam wprost: czy czuje się Pani kobietą spełnioną, kobietą sukcesu?

Jolanta Juraś: Tak. Myślę, że jestem spełniona, że odniosłam sukces i – mimo trudności życiowych – dałam sobie radę. Mając 35 lat, zostałam wdową z trójką dzieci. Byłam wówczas główną księgową, członkiem zarządu. Wyzwań było dużo. Z jednej strony trzeba było zająć się rodziną, z drugiej – nie zawieść pracodawcy, który dopiero co mnie awansował. Ból po stracie męża zabierał energię. Jednak odpowiedzialność wobec dzieci mobilizowała mnie do działania. Praca pozwalała na chwilę zapominać o bólu. Mąż zmarł tuż przed Bożym Narodzeniem. Przez lata, kiedy w oknach zapalały się światła choinek, cierpiałam. Nie chciałam tych świąt. Choinkę tuż przed Wigilią ubierały dzieci. Tylko one na nią czekały. Po 7 latach wyrzuciłam sztuczne drzewko kupione przez męża i pojawiło się żywe. Wymieniłam światełka i bombki. Przełamałam rytuał.

Dostępne jest 8% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.