Rozpoczęliśmy Wielki Post

Magdalena Gorożankin Magdalena Gorożankin

publikacja 26.02.2020 23:17

W łowickiej katedrze bp Andrzej F. Dziuba przewodniczył Mszy św. z obrzędem posypania głów popiołem. Wielki Post, zgodnie ze słowami ordynariusza diecezji, będzie czasem refleksji nad dobrem, sercem i nawracaniem się.

Jako pierwszy do obrzędu posypania głowy popiołem przystąpił ordynariusz diecezji. Jako pierwszy do obrzędu posypania głowy popiołem przystąpił ordynariusz diecezji.
Magdalena Gorożankin /Foto Gość

W całej diecezji od rana odbywały się Eucharystie, które rozpoczęły Wielki Post. Wieczorem Mszy św. w łowickiej katedrze przewodniczył ordynariusz diecezji. - Niech te 40 dni będzie czasem refleksji nad sobą, nad swoją wiarą, dobrem, które czynimy. To niemal jedna dziesiąta całego roku, w której powinniśmy zadać sobie pytanie, gdzie jest Bóg w naszym życiu. Gdzie jest mój Bóg? Ten, który oczekuje nawrócenia sercem. W jakiej kondycji są nasze serce, nasza wiara? Stajemy wobec tajemnicy ludzkiego dobra, ale i słabości. Wsłuchując się w słowa psalmisty, wołajmy, by Pan zmiłował się nad nami, ale i przywrócił nam radość z Jego zbawienia - mówił bp Dziuba.

Licznie zgromadzeni wierni, rozpoczynając Wielki Post, przystąpili do obrzędu posypania głów popiołem. Najpierw uczynili to biskupi i kapłani, a potem uczestnicy Eucharystii. Wielu z nich podjęło wielkopostne postanowienia.

- Z doświadczenia wiem, że najłatwiej wytrwać w poście. Od lat nie jem mięsa w tym czasie, rezygnuję także ze spożywania alkoholu w intencji wszystkich osób uzależnionych. Najgorsze jest kilka pierwszych dni, kiedy człowiek ma ochotę na mięso lub lampkę wina do kolacji. Później organizm się przyzwyczaja. Najtrudniej jednak wytrwać na modlitwie w obranych intencjach. To jest dla mnie wyzwaniem i moim nawróceniem, by nieustannie mobilizować się, pamiętać o modlitwie, umacniać relację z Bogiem. I nie jest już tak, jak z postem. Im dłużej trwa moja walka o modlitwę, tym jest trudniej. Ale to dobrze, bo zawsze, gdy dzieje się dobro, zły duch robi wszystko, by temu zaszkodzić. Im trudniej wytrwać, tym większe owoce - mówi Katarzyna Zalewska, mieszkanka Łowicza.

Wielu wiernych do wypełnienia postu, modlitwy i jałmużny przystąpiło całymi rodzinami. - Modlimy się w domu, jednak każdy indywidualnie. W tym roku podjęliśmy taką decyzję, że codziennie razem będziemy modlić się Koronką do Miłosierdzia Bożego w intencjach, które są nam bliskie. Ponadto wraz z żoną chcemy zrezygnować ze spożywania alkoholu w intencji dzieci alkoholików i tych, którzy doświadczyli cierpienia przez chorobę rodziców. Dzieci zaś deklarują, że zrezygnują ze słodyczy, ale mają dopiero 5 i 7 lat, więc doceniamy ich chęci i starania, i obiecujemy pomóc w wytrwaniu w postanowieniu. Jałmużnę zaś złożymy na wiadomy nam cel - mówi Jan Brzozowski, łowiczanin.