Tato, ty jesteś... nieśmiertelny!

Gość Łowicki 15/2021

publikacja 15.04.2021 00:00

O rodzinnej służbie Kościołowi, spędzaniu czasu z dziećmi i rozmowach o rzeczach ważnych opowiada Piotr Bibik, mąż Teresy, tata Weroniki, Michała, Anny i Jacka.

▲	Teresa i Piotr są diecezjalnymi doradcami życia rodzinnego i współprowadzą kursy dla narzeczonych w swojej parafii. ▲ Teresa i Piotr są diecezjalnymi doradcami życia rodzinnego i współprowadzą kursy dla narzeczonych w swojej parafii.
Archiwum rodzinne Piotra Bibika

Monika Augustyniak: Piotrze, często widzę Ciebie i Twoich synów, gdy służycie przy ołtarzu podczas Mszy św. Ty i Twój starszy syn jesteście lektorami, a najmłodszy jest ministrantem. Czy to rodzinna tradycja?

Piotr Bibik: Zacząłem być ministrantem zaraz po swojej I Komunii Świętej. Mój brat również. Nasz tata był blisko Kościoła, więc można powiedzieć o jakiejś rodzinnej tradycji. Od kilku lat codziennie uczestniczę w Eucharystii. Któregoś roku po Roratach zadałem sobie pytanie: „Dlaczego nie miałbym być na Mszy św. każdego dnia?”. Na początku był to impuls, potem przerodził się w nawyk. Dziś uczestnictwo w codziennej Eucharystii jest dla mnie oczywiste. Dostaję tu słowo Boże, sam je czytam, karmię się Ciałem Jezusa. Moi synowie również rozpoczęli swoją przygodę z ministranturą po I Komunii. Czasem zdarza się, że Michał czyta podczas Mszy św. pierwsze czytanie, Jacek śpiewa psalm, a ja czytam drugie czytanie. Czuję wtedy dumę. Mam też pewność, że Bóg czuwa nad nami i to daje mi pokój serca. Gdy mamy jakieś trudne chwile, wierzę, że wszystko rozwiąże się dla nas jak najlepiej. Myślę też, że Bóg uchronił naszą rodzinę od wielu złych rzeczy.

Dostępne jest 25% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.