Za rok, dwa nie będzie naszej Białorusi…

Monika Augustyniak

|

Gość Łowicki 16/2021

publikacja 22.04.2021 00:00

– Myślę, że wielu Polaków nie wie, jak tragiczna jest tam sytuacja. Bieda, strach, brak nadziei. Staram się pomagać moim rodakom, jak tylko umiem – mówi Aleksandra Piatrova.

Białorusini w miarę możliwości spotykają się na obchodach świąt i tradycji narodowych. W tym roku paleniem marzanny przywitali początek wiosny. Białorusini w miarę możliwości spotykają się na obchodach świąt i tradycji narodowych. W tym roku paleniem marzanny przywitali początek wiosny.
Archiwum Aleksandry Piatrovej

Decyzję o opuszczeniu ojczyzny podjęli z mężem wtedy, gdy na świat przyszedł ich syn. Wiedzieli, że kolejne wygrane przez Aleksandra Łukaszenkę wybory prezydenckie nie wróżą dla ich kraju nic dobrego. I choć trudno było im zostawić kraj dzieciństwa i najbliższych sobie ludzi, dziś są pewni, że na Białoruś nie wrócą. Nie mają do czego. Jednak pamięć o rodakach w potrzebie nigdy nie przygasła w Aleksandrze Piatrovej i jej mężu Dimitriju. Kobieta założyła w Kutnie Stowarzyszenie Pomocy Cudzoziemcom „Nasi Ludzie” i jak tylko może pomaga potrzebującym.

Dostępne jest 7% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.