Mural na stodole w Lubochni

Magdalena Gorożankin Magdalena Gorożankin

publikacja 08.05.2021 15:17

Namacalnie trzy, emocjonalnie - kilka pokoleń połączył projekt "Stara miłość nie drewnieje", organizowany w ramach programu Polsko-Amerykańskiej Fundacji Wolności "UTW- seniorzy w akcji", a realizowany przez Towarzystwo Inicjatyw Twórczych "ę", gminę Lubochnia, Gminne Centrum Kultury i Bibliotekę Publiczną w Lubochni oraz parafię Wniebowzięcia NMP.

Mural na stodole w Lubochni Mural na ścianie stodoły zdobi centrum gminy Lubochnia. Magdalena Gorożankin /Foto Gość

Od 5 do 7 maja na ścianie stodoły znajdującej się przy parku gminnym w centrum miejscowości, mimo niepogody, mieszkańcy wraz z artystą malarzem Arkadiuszem Andrejkowem stworzyli mural przedstawiający cztery fotografie mieszkańców Lubochni sprzed kilkudziesięciu lat. Wczoraj, 7 maja, podczas podsumowania projektu uroczyście odsłonięto mural.

Założeniem programu „UTW – seniorzy w akcji” było przedstawienie projektu, w którym seniorzy z młodymi ludźmi stworzą coś wyjątkowego. Mieli połączyć siły, by wzajemnie czerpać od siebie wiedzę, umiejętności i tradycje. Spośród 289 nadesłanych projektów zwyciężył „Stara miłość nie drewnieje”. Projekt złożyli i koordynowali student Kacper Wałęsiak, Marianna Józwik i Justyna Łomża, dyrektor Gminnego Centrum Kultury i Biblioteki Publicznej w Lubochni.

Mural na stodole w Lubochni   Projekt koordynowali Marianna Józwik i Kacper Wałęsiak. Magdalena Gorożankin /Foto Gość

– Lubochnia to takie miejsce, w którym pokolenia integrują się od dawna, w każdej dziedzinie życia. Tu wszystko mamy wielopokoleniowe: teatr, chór, projekty, wydarzenia. „Stara miłość nie drewnieje” to już kolejny projekt, w którym udział wzięło kilka pokoleń – mówi Kacper.

– Widzimy, że te relacje między pokoleniami stają się coraz słabsze, a z czasem zanikają. Dlatego od lat staramy się angażować dzieci, młodzież, dorosłych i seniorów w konkretne akcje, wydarzenia i tą wielopokoleniowość. Mam nadzieję, u nas widać – mówi Justyna Łomża.

Projekt realizowany był od października ubiegłego roku. Mural jest jego zwieńczeniem. – Przez siedem miesięcy zbieraliśmy fotografie, które przysyłali, przynosili do GOK-u mieszkańcy. Dziesiątki zdjęć, każde będące czyjąś historią. To dla nas było niezwykłe – opowiada Kacper.

Mural na stodole w Lubochni   O wystawie zdjęć i projekcie opowiadała Justyna Łomża, dyrektor GCK w Lubochni. Magdalena Gorożankin /Foto Gość

– Wiele z tych historii wywołało łzy wzruszenia, choć nie wszystkie były radosne i przepełnione miłością. Zebraliśmy je w jedną wystawę, którą będzie można oglądać w budynku ośrodka kultury – dodaje J. Łomża.

Wzruszenia nie kryła też Zofia Kuta. – Nie wiem, czy można powiedzieć, że brałam czynny udział w projekcie, ale ta mała dziewczynka z kokardami we włosach to ja. A obok mnie babcia Zofia, jedyna babcia, którą pamiętam, i mój brat Andrzej. Na fotografii mam jakieś 4–5 lat. Babcia zmarła, gdy miałam 6, więc to być może jedno z ostatnich wspólnych zdjęć. Jestem wzruszona, bo Lubochnia jest moją rodzinną parafią, tu byłam chrzczona, przypominają mi się historie z dzieciństwa, moja babcia Zosia, która zawsze kazała myć rano twarz lodowatą wodą i nosiła zielone korale – mówi pani Zofia.

Mural na stodole w Lubochni   - Ta mała dziewczynka z kokardami we włosach to ja. A obok mnie babcia Zosia i mój brat Andrzej - wspomina pani Zofia. Magdalena Gorożankin /Foto Gość

Przez trzy dni mieszkańcy aktywnie uczestniczyli w tworzeniu muralu, co mogli robić po wcześniejszych zapisach. – Malowałem już wiele stodół w ramach projektu „Cichy memoriał”, ale ta jest o tyle wyjątkowa, że jest jedyną zachowaną stodołą wśród nowoczesnego centrum – mówi artysta. – Mieszkańcy z wielkim szacunkiem podeszli do inicjatywy. Przyglądali się, rozmawiali i – co chyba ważniejsze – przychodzili obserwować pracę całymi rodzinami. Ta wielopokoleniowość została tu zachowana nie tylko na deskach stodoły, ale przede wszystkim w mieszkańcach. To piękne, wzruszające i dające nadzieję – dodaje Arkadiusz Andrejkow.

– Zanim zaprosiliśmy artystę do malowania „drewnalu”, musieliśmy przygotować podłoże. Kilka desek trzeba było wymienić. Pochodzą ze stodoły należącej do dziadków mojego męża. Przywieźliśmy je z innego województwa, ale dziś ze wzruszeniem patrzę na tę ścianę i jestem dumna, że mamy z rodziną swój wkład w ten projekt – mówi Justyna Łomża.

Mural na stodole w Lubochni   Podsumowanie projektu uświetnił występ wielopokoleniowego gminnego chóru. Magdalena Gorożankin /Foto Gość

Kilka pokoleń śpiewa także w chórze, który uświetnił wernisaż. Poza starymi zdjęciami, nadesłanymi przez mieszkańców, można było oglądać także obrazy będące efektem warsztatów z Arkadiuszem Andrejkowem. Dzieci i młodzież odwzorowali fotografie na płótnie. Nieraz zdarzyło się, że wnuczka malowała portret dziadka, a prawnuk rodzinę, której nie dane mu było poznać.

Wśród nowoczesnych obiektów mural jest łącznikiem z przeszłością. Można podziwiać go codziennie, a pozostałe fotografie zebrane w wystawę znajdują się w Gminnym Centrum Kultury w Lubochni.