Potrzeba rzeczy prostych

Gość Łowicki 23/2021

publikacja 10.06.2021 00:00

O „robieniu tego, co do mnie należy”, pokorze i wielkości św. Józefa, a także o odrębności i autonomii dzieci opowiada Piotr Grzejszczak, mąż Ani, tata Oli i Karola.

Piotr przekonał się, jak ważne jest towarzyszenie dzieciom w ich życiu, decyzjach i wyborach. Piotr przekonał się, jak ważne jest towarzyszenie dzieciom w ich życiu, decyzjach i wyborach.
Archiwum rodzinne Piotra Grzejszczaka

Monika Augustyniak: Czy Rok św. Józefa, ustanowiony przez papieża Franciszka, sprawił, że bardziej skupiłeś swoją uwagę na tym świętym?

Piotr Grzejszczak: Raczej nie. Myślę, że człowiek wierzący nie potrzebuje szczególnego roku, by znać wartości, jakie niesie ze sobą św. Józef. Nie mogę też powiedzieć, by był on dla mnie szczególnym albo najważniejszym świętym. Ale jest tym, do którego się kieruję, gdy stają przede mną poważne rodzinne wyzwania. Jest on dla mnie bohaterem szczególnie pod względem relacji małżeńskiej, ale też widzę jego wielkość w byciu ojcem. Choć myślę, że chyba łatwo było opiekować się Jezusem, ponieważ był On pewnie bardzo grzecznym synem, chętnie pomagał, a na pewno nie był łobuziakiem. Z drugiej zaś strony przeczuwam, że zarówno Jezus, jak i Maryja mogli przerastać tego prostego cieślę. Cała ich sytuacja rodzinna nie była standardowa, taka, jak u sąsiadów. Być może Józef stawiał sobie pytania: „Co zrobić z bóstwem Jezusa i wyjątkowością Maryi? Jak tego nie zepsuć? Jak chronić skarb, który mam w domu? Jak przeżywać codzienność?”. Pewnie odczuwał jakąś presję. I jego życie daje odpowiedź także na dzisiaj zadawane pytania – nawet jeśli czegoś nie rozumiem i przerasta mnie to, co mi powierzono, robię swoje. Jestem ojcem i robię, co do mnie należy. Najlepiej, jak potrafię. Dla mnie to recepta na kryzys ojcostwa, o którym dużo się mówi. Czasem szuka się cudów i niezwykłości, by budować relację z dziećmi, a potrzeba rzeczy prostych – obecności, akceptacji, rozmowy, zainteresowania. Kolejna myśl dotycząca Józefa to jego pokora. Gdy w wyobraźni przenoszę go do naszych czasów, myślę, że część ludzi, będąc na jego miejscu, mogłaby chcieć wypłynąć na sławie Jezusa, mieć swoje pięć minut. Święty Józef poszedł w drugą stronę – schował się za Jezusem. I ta jego cichość i cichość o nim trwała całe wieki. A tymczasem mijają 2 tysiące lat i papież ustanawia rok poświęcony jego postaci. To niesamowite!

Dostępne jest 38% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.