To nadzieja dla naszych rodzin

Gość Łowicki 24/2021

publikacja 17.06.2021 00:00

O rodzinnym szerzeniu kultu św. Józefa, małżeństwie i ojcostwie na odległość, a także o wielkiej sile, jaka tkwi w rodzinie, opowiada Wojciech Grzegorzewski, mąż Kasi, tata Ani.

W opiekunie Jezusa Wojciech najbardziej ceni jego bezgraniczne zaufanie Bogu. W opiekunie Jezusa Wojciech najbardziej ceni jego bezgraniczne zaufanie Bogu.
Monika Augustyniak /Foto Gość

Monika Augustyniak: Wojtku, razem z żoną i córką od lat należycie do parafii pw. św. Józefa. Posługujecie w comiesięcznych uwielbieniach, które już samym tytułem – „Przystań w Domu Józefa” – nawiązują do patrona. Zorganizowaliście też rekolekcje dla mężczyzn, które wypadły w terminie wspomnienia św. Józefa i odwoływały się do jego życia. Czy ten święty od zawsze był w Twoim życiu kimś wyjątkowym?

Wojciech Grzegorzewski: Paradoksalnie nie. Odpust w naszej parafii przypada 1 maja. To święto Józefa Robotnika, ale też komunistyczne święto pracy, więc… co tu ukrywać, zawsze kojarzyło mi się z komunizmem (śmiech). To Maryja zajmowała szczególne miejsce w moim sercu. Aż do czasu, gdy papież Franciszek ogłosił Rok św. Józefa. Wtedy mnie i mojej żonie zapaliły się w głowie lampki i stwierdziliśmy, że chcemy podarowany nam czas wykorzystać na zbliżenie się do naszego patrona. Od razu ruszyliśmy z realizacją pomysłu, który zrodził się rok wcześniej – rekolekcje dla mężczyzn zainspirowane postacią św. Józefa. Chcieliśmy też, by cały rok zbliżał nas i wiernych do tego wielkiego świętego. Stąd też comiesięczne spotkania „Przystań w Domu Józefa”.

Dostępne jest 22% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.