TATAraki. Ks. Tomasz Stępniak: "Być przewodnikiem duchowym, nie kumplem"

Magdalena Gorożankin Magdalena Gorożankin

publikacja 23.06.2021 15:49

W Roku św. Józefa, w cyklu TATAraki, rozmawiamy z ojcami i kapłanami o wyzwaniach, trudach i radościach pełnionej posługi. Tym razem o odpowiedzialnym ojcostwie duchowym, lekcjach pokory i sumienności opowiedział ks. Tomasz Stępniak, wikariusz parafii Wniebowstąpienia Pańskiego w Żyrardowie, przewodnik Łowickiej Pieszej Pielgrzymki Młodzieżowej na Jasną Górę.

Ks. Tomasz Stępniak chce podzielić się zachwytem nad św. Józefem ze wspólnotą ŁPPM. Ks. Tomasz Stępniak chce podzielić się zachwytem nad św. Józefem ze wspólnotą ŁPPM.
Magdalena Gorożankin /Foto Gość

Magdalena Gorożankin: Święty Józef większości z nas, w pierwszej kolejności, kojarzy się z ojcostwem. Czy tak też jest w przypadku kapłanów? Czy św. Józef jest dla Księdza wzorem ojcostwa duchowego?

Ks. Tomasz Stępniak: Mogę śmiało powiedzieć, że tak. Myślę, że nam – kapłanom – łatwiej poczuć duchowe ojcostwo św. Józefa, bo popatrzmy, że on nie był biologicznym ojcem Jezusa. Bóg złożył w nim wielką odpowiedzialność duchowego ojcostwa. Tak samo i my – kapłani – spotykając dzieci, młodzież, ale i starszych od nas parafian, wiernych w konfesjonałach, mamy ogromną odpowiedzialność duchowej opieki, wsparcia dla tych ludzi, przybliżania ich do najlepszego Ojca. To o tyle trudniejsze, że bez więzów krwi łatwiej się obrazić, odwrócić, przestać słuchać. Zdarza się, że spotykamy ludzi, z którymi nawiązujemy relację ojcowsko-synowską, rodzicielską. I ona działa w dwie strony. Widzimy rozwój, duchowy wzrost konkretnej osoby, a z czasem ona przestaje potrzebować naszego wsparcia, rady, obecności. Po ludzku to boli, zwłaszcza, gdy parafianie stają się częścią naszego kapłańskiego życia, ale ta odpowiedzialność wciąż jest w modlitwie, gotowości pomocy. Ważne jest też to, i w tym św. Józef też jest przykładem, by – czasem mimo niewielkiej różnicy wieku – nie stać się kumplem dla młodego człowieka, ale właśnie przewodnikiem duchowym.

M.G.: Ksiądz tych „duchowych dzieci” ma kilkaset, nie tylko w parafii, ale także stojąc na czele Łowickiej Pieszej Pielgrzymki Młodzieżowej na Jasną Górę.

Ks. T.S.: Rzeczywiście, sporo mam tych dzieciaków (śmiech). Czuję za nich wszystkich razem, ale i za każdego z osobna dużą odpowiedzialność. Jako główny przewodnik pielgrzymki, przez cały rok staram się myśleć nad treściami, które wybrzmiewają przez 9 dni, bo wiem, że to w jakiś sposób ukierunkowuje wybory, życiowe decyzje, jest otuchą, wskazówką w rzeczach trudnych, bolesnych, problemowych.

M.G.: Nie jest tajemnicą, że treści tegorocznej ŁPPM będą skupione wokół św. Józefa. Czym zafascynował Księdza ziemski ojciec Jezusa, że postanowił Ksiądz poświęcić mu tak wiele uwagi w drodze do Maryi?

Ks. T.S.: Kiedy spoglądam na wizerunek, myślę o postaci św. Józefa widzę mężczyznę z krwi i kości. Takich mężczyzn nam potrzeba w kapłaństwie, małżeństwie, narzeczeństwie, w pierwszych poważnych relacjach z drugą osobą, płcią przeciwną. W tym wszystkim trzeba pokory, cierpliwości, precyzji, także słownej, bo żyjemy w świecie, gdzie każdy może każdemu powiedzieć wszystko, bez zastanowienia, a jednak trzeba nam umieć ważyć słowa. Zachwyca mnie niesamowicie prosty i mocny kręgosłup moralny św. Józefa. Jego pokora, dokładność, sumienność i to, że on wszystko potrafił przemyśleć, przemodlić.


Cały wywiad z ks. Tomaszem Stępniakiem ukaże się w 25. numerze "Gościa Łowickiego" na najbliższą niedzielę 27 czerwca.