By nie zmarnowały życia

Gość Łowicki 30/2021

publikacja 29.07.2021 00:00

O wzorze, inspiracjach i radości ojcostwa opowiada Szymon Drobik, mąż Magdy, tata Anieli, Klary, Marcela i Konstantego.

Szymon chciałby, aby  jego dzieci wiedziały, że z ojcem zawsze można pogadać. Szymon chciałby, aby  jego dzieci wiedziały, że z ojcem zawsze można pogadać.
Archiwum rodzinne

Magdalena Gorożankin: Jesteś tatą czwórki pociech. Kiedy poczułeś, że małżeństwo, ojcostwo to Twoje powołanie, droga, którą chcesz iść? Od razu było oczywiste, że chcesz, chcecie razem z Magdą mieć gromadkę dzieci, czy dojrzewaliście do tej decyzji?

Szymon Drobik: Od ponad 12 lat jestem ojcem, mimo że Anielka – najstarsza córka – ma 11 lat. Według mnie, błędne jest mówienie, że ktoś staje się ojcem w momencie urodzin potomka – ojcem jest się od poczęcia dziecka, a świadomym ojcem jest się od momentu, gdy zaczęło się dbać o żonę w ciąży. Powiem w ogromnym skrócie: jestem przekonany, że to Boża opatrzność posiłkowana sporą ilością prostej modlitwy do Boga i świętych, m.in. św. Józefa, doprowadziła mnie tu, gdzie jestem. Splot wydarzeń w moim życiu, bardzo ważne decyzje moje i moich przełożonych (bo kilka lat byłem w seminarium duchownym w Łowiczu) miały ogromny wpływ na moją drogę i doprowadziły mnie do poznania mojej od 12 lat wspaniałej i niepowtarzalnej żony Magdy. Wiedzieliśmy, że chcielibyśmy mieć dwoje, troje dzieci i prawie na rocznicę ślubu (ślub był 14 lutego) 15 lutego urodziła się pierwsza córka Anielka. Trzy lata później Klara, a następnie Marcel. Konstanty to nasza duża niespodzianka (śmiech), która bardzo pozmieniała nam plany, ale pół żartem, pół serio też można by powiedzieć, że Pan Bóg nas do niego przygotowywał, bo wcześniej kupiliśmy 7-osobowy samochód. W samochodzie jest jeszcze jedno miejsce wolne, ale Magda – ze względów zdrowotnych – nie może mieć już dzieci...

Dostępne jest 31% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.