Łowicz. Msza przy kapliczce św. Rocha

Magdalena Gorożankin Magdalena Gorożankin

publikacja 16.08.2021 22:25

Na skwerze bł. Bolesławy Lament, przy ul. Mickiewicza w Łowiczu, wierni modlili się o ustanie pandemii. Modlitwę zanosili za wstawiennictwem św. Rocha, patrona dnia, oraz matki Bolesławy. Deszcz i nadchodząca burza były sprawdzianem wiary i wytrwałości, który mieszkańcy zdali celująco.

Msza św. na skwerze bł. Bolesławy Lament, przy kapliczce św. Rocha, staje się tradcyją. Msza św. na skwerze bł. Bolesławy Lament, przy kapliczce św. Rocha, staje się tradcyją.
Magdalena Gorożankin /Foto Gość

Eucharystia przy kapliczce św. Rocha staje się tradycją. Dwa lata temu po odnowieniu obiektu, we wspomnienie patrona, Mszy św. przewodniczył bp Wojciech Osial. W ubiegłym roku z powodu pandemii Eucharystia nie odbyła się w tym miejscu, jednak dziś postanowiono powrócić do tego zwyczaju.

16 sierpnia za wstawiennictwem św. Rocha i bł. Bolesławy Lament mieszkańcy zanosili modlitwy o ustanie pandemii. Mszy św. przewodniczył ks. Radosław Czarniak, ojciec duchowny Wyższego Seminarium Duchownego i były wikariusz parafii Świętego Ducha w Łowiczu, z którą związana była błogosławiona łowiczanka.

W homilii ks. Radosław przypomniał historię życia św. Rocha, nawiązał do podążania ku świętości, wskazał na cechy, jakimi powinni kierować się chrześcijanie, i zwrócił uwagę, że obok pandemii koronawirusa dotyka nas także "pandemia obojętności, egoizmu, hejtu i zła".

Eucharystii przewodniczył i słowo wygłosił ks. Radosław Czarniak, ojciec duchowny WSD w Łowiczu.   Eucharystii przewodniczył i słowo wygłosił ks. Radosław Czarniak, ojciec duchowny WSD w Łowiczu.
Magdalena Gorożankin /Foto Gość

- Święty Roch urodził się w XIV wieku. Dość szybko stracił rodziców, sprzedał majątek i wyruszył w pielgrzymkę do Rzymu. Po drodze, w kilku miejscowościach, napotykał na szerzącą się epidemię dżumy. Nie patrząc na własne bezpieczeństwo, opiekował się chorymi. Podobnie gdy dotarł do Rzymu, zgłosił się do miejscowego szpitala, oferując pomoc. Pocieszał, trwał na posterunku, niosąc chorym to, czego żaden lekarz nie był w stanie im dać - serdeczną wiarę. Po jego śmierci na ścianie celi odkryto napis "Panie, jeśli mam o coś prosić, to spraw łaskawie, aby dla zasług najukochańszego Syna Twojego został uleczony każdy, kto mnie w zaraźliwej chorobie wezwie". Taką modlitwę nam zostawił i trzeba nam tę modlitwę powtarzać, zwłaszcza gdy trwa epidemia - mówił kaznodzieja.

- Trzeba nam też modlić się, bo do naszych serc coraz częściej wkrada się epidemia zła, obojętności na drugiego człowieka, krytyki, niezrozumienia, oskarżenia. To, co złe, przychodzi z łatwością. Trzeba nam modlić się o uzdrowienie duszy - dodał.

Deszcz i nadchodząca burza nie przeszkodziły mieszkańcom w modlitwie.   Deszcz i nadchodząca burza nie przeszkodziły mieszkańcom w modlitwie.
Magdalena Gorożankin /Foto Gość

W trakcie Mszy św. pogoda drastycznie się zmieniła. Silny wiatr, deszcz i grzmienie zapowiadały burzę. Jednak mimo niepogody mieszkańcy nie myśleli o tym, by przerwać nabożeństwo. Wręcz przeciwnie - wytrwale słuchali słów ks. Radosława i czekali na spotkanie z Jezusem Eucharystycznym. W międzyczasie przynosili parasole ogrodowe ze swoich posesji, by kapłani, ale i sąsiedzi mogli schronić się przed deszczem.

Wytrwałość została doceniona. Burza ominęła Łowicz. Na zakończenie Mszy św. każdy z uczestników otrzymał kartkę z modlitwą za wstawiennictwem św. Rocha o ustanie pandemii, do której odmawiania zachęcał proboszcz parafii Świętego Ducha ks. Władysław Moczarski.