publikacja 30.09.2021 00:00
O obecności i prowadzeniu przez Boga, doświadczeniu niezwykłego uczucia, a także nieustannym wzrastaniu w wierze i ojcostwie opowiada Jan Górski, mąż Magdy, tata 20-miesięcznej Hani oraz Marysi, która niedługo przyjdzie na świat.
▲ Janek z Magdą poznali się na ŁPPM.
weronika klepaczka
Magdalena Gorożankin: Wielu kojarzy Cię ze szlaku Łowickiej Pieszej Pielgrzymki Młodzieżowej na Jasną Górę. Zawsze pogodny, uśmiechnięty, a w tym wszystkim prawdziwy, szczery. Skąd w Tobie ta radość służby drugiemu człowiekowi?
Jan Górski: Prawie 20 razy pielgrzymowałem z ŁPPM. Zarówno w grupie, jak i w służbach, w różnych postaciach – choćby jako przewodnik trasy czy woziwodza. Lubię służyć ludziom, pomagać, na ile jestem w stanie. A też – nie ukrywam – pielgrzymi szlak jest czasem, miejscem, gdzie otrzymałem wiele łask. Największą z nich jest moja żona, którą poznałem właśnie na ŁPPM. Można powiedzieć, że ta radość, spokój i szczęście wypływają z wiary, z ufności Panu Bogu.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.