Bardziej trzeba być niż mieć

Agnieszka Napiórkowska

|

Gość Łowicki 45/2021

publikacja 11.11.2021 00:00

O przykładzie św. Józefa, córkach, które trwają blisko Boga, i słowach ojca, które wziął sobie do serca, opowiada Zygmunt Durek, mąż Elżbiety, tata Dominiki, Anny i Magdaleny.

	Mężczyzna w postawie Opiekuna Zbawiciela znajduje wskazówki do uświęcenia siebie i swoich najbliższych. Mężczyzna w postawie Opiekuna Zbawiciela znajduje wskazówki do uświęcenia siebie i swoich najbliższych.
Agnieszka Napiórkowska /Foto Gość

Agnieszka Napiórkowska: Patrząc na obraz przedstawiający śmierć św. Józefa, przyznał Pan, że jest to Pana ulubiony wizerunek. Czy mąż Maryi jest Panu bliski?

Zygmunt Durek: Święty Józef jest dla mnie niedoścignionym przykładem opiekuńczości, gorliwości, cierpliwości i miłości. Spoglądając na wspomniany obraz, zazdroszczę mu, że umierał przy swojej Żonie i Synu. Bóg, wybierając dla Jezusa Matkę, wybrał dla Niego też opiekuna. Myślę, że Stwórca wykonał nad nim pracę, by przeciwności losu nie zrujnowały go jako mężczyzny, człowieka. A on z pokorą przyjął wszystko, co Pan dla niego przygotował. Jego działania – ucieczka do Egiptu, ochrona przed Herodem – pokazują jego wielkość. W tych wszystkich sytuacjach milczał. Dialog z Jezusem prowadziła Maryja. On asystował, był „strażą przyboczną”. Też tak się staram działać. I choć czuję, że do św. Józefa mi daleko, chcę się do niego upodabniać.

Dostępne jest 21% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.