Usłyszałem słowo: „dotknij”

Gość Łowicki 47/2021

publikacja 25.11.2021 00:00

O przyjaźni ze św. Józefem i pustelnikami, walce z chorobą i uzależnieniami oraz 7-letniej modlitwie mamy wypraszającej cud opowiada Daniel Kośka, mąż Justyny, tata Jana Pawła.

▲	Daniel po swoim nawróceniu chce służyć Bogu i ludziom. ▲ Daniel po swoim nawróceniu chce służyć Bogu i ludziom.
Agnieszka Napiórkowska /Foto Gość

Agnieszka Napiórkowska: Jesteś rycerzem Kolumba. Czy poza założycielem zakonu masz swoich ulubionych świętych? Do grona tego zaliczasz św. Józefa?

Daniel Kośka: Tak, mam kilku ulubionych świętych. Należę do koła Żywego Różańca im św. Józefa. To dla mnie szczególny święty. Kładę duży nacisk na pracę, w ten sposób staram się modlić, pomagając innym tak jak on. Zawsze gdy mam problemy zawodowe, modlę się do niego litanią. To prosta, wyrazista recepta. Mąż Maryi był konkretny, wiele nie mówił, a pokazywał. On uczy solidności i odpowiedzialności. Dziś Pan Jezus ma wielu przyjaciół do stołu, a mało do dźwigania krzyża. To mnie denerwuje. Bliscy są mi św. Szarbel, św. Maksymilian. Modlę się i proszę o pomoc także kilku pustelników. Ważną osobą jest też Jan Paweł II. On był dla mnie lekarzem, który nie zabijał prawdą, ale potrafił ją powiedzieć.

Dostępne jest 19% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.