Świeccy mieli głos

Agnieszka Napiórkowska

|

Gość Łowicki 51-52/2021

publikacja 23.12.2021 00:00

– Głoszone przed Mszą św. konferencje poparte osobistym świadectwem pomagały mi w głębokim przeżywaniu Eucharystii. Cały czas stawałam z pytaniem: czego oczekuje ode mnie Jezus? – wyznała pani Danuta z Kutna.

W kutnowskiej parafii rozważania adwentowe poprowadzili członkowie Przymierza Miłosierdzia. W kutnowskiej parafii rozważania adwentowe poprowadzili członkowie Przymierza Miłosierdzia.
Archiwum parafii św. Jana Chrzciciela w Kutnie

W ubiegłym roku w wielu wspólnotach z powodu szalejącej pandemii zrezygnowano z rekolekcji adwentowych. Kapłani, przyłączając się do apeli o pozostanie w domach, zachęcali wiernych do udziału w naukach online. W tym roku wielu duszpasterzy powróciło do wcześniejszych praktyk. Nauki rekolekcyjne głosili misjonarze, zakonnicy, wikariusze i proboszczowie. Do prostowania ścieżek dla Pana zachęcali także liderzy wspólnot i ruchów.

Wpisane w ducha Synodu

W parafii św. Jana Chrzcielna w Kutnie rekolekcyjne spotkania poprowadzili świeccy z Przymierza Miłosierdzia, ruchu kościelnego założonego jako prywatne stowarzyszenie wiernych, zatwierdzonego w archidiecezji São Paulo w Brazylii. Tematami podejmowanymi podczas spotkań były: wiara, nadzieja, miłość. Głoszenie odbywało się przed każdą Mszą św. Z wiernymi przez trzy dni spotykali się Hania, Ola oraz pochodzący z Brazylii Marcel, będący na etapie przygotowania do kapłaństwa. – Pomysł zaproszenia świeckich z tej wspólnoty zrodził się już dawno – mówi ks. Mirosław Romanowski. – Jakiś czas temu przeżyłem rekolekcje kapłańskie z ojcami Antonello Cadeddu i João Henrique Porcu. Były one dla mnie przełomowe, jeśli chodzi o moją tożsamość kapłańską. Doświadczyłem tam niezwykłej, działającej mocy Bożej. To było wydarzenie dotykające głębi mojego powołania. Obserwując wspomnianych ojców, założycieli Przymierza Miłosierdzia, widziałem ich radykalne życie. Po tym doświadczeniu dobijałem się do nich, by ktoś ze wspólnoty przyjechał do mojej parafii na rekolekcje. W tym roku się to udało – wyznaje ks. proboszcz.

Kapłan od lat z troską wsłuchuje się w potrzeby swoich parafian, dzięki czemu na przestrzeni ostatnich kilku lat powstały nowe wspólnoty, inicjatywy. – Staram się być otwarty na nowe dzieła, o ile są to dzieła Boże. Nasze rekolekcje wpisują się w trwający synod. Jak mówi papież Franciszek, wszyscy jesteśmy zaproszeni do tego, by razem otwierać się i słuchać tego, co mówi Duch Święty. Głos każdego jest ważny, przez każdego może przemówić Duch Święty. Warto przywołać tu choćby objawienia maryjne. Matka Boża ukazywała się dzieciom w Fatimie. Wybrała sobie też prostego Indianina z Guadalupe, który po spotkaniu z Nią poszedł z misją do biskupa – dodaje ks. Mirosław. Duszpasterz nie ukrywa, że nie miał w sobie oporu przed zaproszeniem świeckich. Sam nawrócił się we wspólnocie Odnowy w Duchu Świętym. Tam też wiele doświadczył od świeckich liderów. – Dla mnie to coś normalnego. Jestem przekonany, że dla kapłanów głoszenie przez świeckich może być niezwykłą nauką bycia otwartymi. Ich prosty przekaz dotykał serc. I co ważne, wypowiadane słowa popierali świadectwem. Każde z nich ma bowiem doświadczenie służby ubogim, wykluczonym, bezdomnym. W ten sposób świadczyli o cudownym działaniu Boga, który ratował ludzi, z którymi się spotykali – dodaje kapłan.

Gest bezdomnego

By wszystko było zgodne z prawem kościelnym, głoszenie odbywało się przed Eucharystią. Słowa wypowiadane przez świeckich poruszyły bardzo wielu parafian. – Prosta nauka, poparta świadectwem życia dawała dużo do myślenia. Patrzenie i słuchanie tej trójki radosnych, rozkochanych w Bogu ludzi, którzy na co dzień żyją Ewangelią, zachęcało nas do rewizji życia, do budowania relacji z Bogiem. Ich słowa pełne mocy, ale i spokoju, na długo pozostawały w sercu i pamięci – wyznaje Beata Głowienka. Podczas spotkań wierni usłyszeli m.in. o pięknych kwiatach na wysypisku śmieci, które były impulsem i nadzieją dla jednej z zakonnic, o matce, która przez kilka lat nie straciła nadziei i codziennie przynosiła swojej uzależnionej od narkotyków córce posiłek. – Na mnie ogromne wrażenie zrobiła opowieść o spotkaniu z bezdomnym. Nasi goście w swoim charyzmacie mają posługę bezdomnym. Wychodząc do nich, nie zabierają ze sobą żadnych rzeczy. Spędzają trzy dni na ulicy i – tak jak bezdomni – szukają noclegu i jedzenia. Kiedy szukali sobie kartonu do spania, podszedł do nich bezdomny z torbą, który zaoferował się, że może przy nich posiedzieć, by mogli się wyspać. Mężczyzna podzielił się z nimi także jedzeniem. Po rozmowie okazało się, że ma na imię Emanuel. Opowieść ta uświadomiła mi, że pomagając innym, sami o wiele więcej otrzymujemy i doświadczamy dobroci Boga – zauważyła. Na słuchających ogromne wrażenie zrobiły także pytania o wiarę i zachęta do uwierzenia Bogu, a także opowieść o bliznach po grzechach, które nas paraliżują. Podczas rekolekcji wierni zostali zaproszeni do udziału w nabożeństwie z modlitwą o uwolnienie i uzdrowienie od nałogów za przyczyną świętego Michała Archanioła. Było też spotkanie z Bogdanem „Kryzysem” Krzakiem. Zapis wydarzenia na FB parafii. O rekolekcjach więcej także na: lowicz.gosc.pl.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.