Skierniewice. I spotkanie synodalne

Agnieszka Napiórkowska Agnieszka Napiórkowska

publikacja 24.02.2022 10:21

W parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa na Widoku odbyło się pierwsze spotkanie synodalne dla rejonu skierniewickiego, który łączy dwa skierniewickie dekanaty - św. Jakuba i Najświętszego Serca Pana Jezusa.

Msza św. rozoczęła I spotkanie synodalne w rejonie skierniewickim. Msza św. rozoczęła I spotkanie synodalne w rejonie skierniewickim.
Agnieszka Napiórkowska /Foto Gość

Skierniewickiemu rejonowi dedykowano temat: Człowiek, małżeństwo i rodzina - drogi Kościoła. Kapłani, osoby konsekrowane i świeccy podczas spotkań będą zastanawiać się nad tym, jaka jest prawda o polskiej rodzinie, czy jej kryzys to fakt medialny czy faktyczny, dlaczego szczęśliwa rodzina jest tak ważna dla jej członków i całego społeczeństwa, co pomaga, a co przeszkadza rodzinie w realizacji jej zadań, co ją rozbija.

Spotkanie inaugurujące obrady Synodu o synodalności, zgodnie ze wskazaniem papieża Franciszka, rozpoczęło się uroczystą Eucharystią. Liturgii, w której uczestniczyli kapłani z rejonu, wierni i powołani dekretem biskupa członkowie grupy synodalnej przewodniczył biskup ordynariusz Andrzej F. Dziuba. Msza św. była także dziękczynieniem za peregrynację relikwii bł. kard. Stefana Wyszyńskiego po parafiach obu dekanatów. Z tej racji na ołtarzu znalazł się relikwiarz, a pod ołtarzem - obraz Prymasa Tysiąclecia.

Na progu Mszy św. wszystkich powitał ks. Sławomir Wasilewski, dziekan i proboszcz parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa. - Bardzo się cieszę, że ta Msza św. rozpoczynająca Synod o synodalności dla dwóch skierniewickich dekanatów ma miejsce tutaj, przy sercu Pana Jezusa. Zanim podpowie nam rozum, co powiedzieć, przylgnijmy do Jezusa i jak Jan połóżmy głowę na Jego sercu, a wtedy także miłość podpowie nam, co należy mówić - powiedział ks. Wasilewski.

Głos zabrał także główny koordynator rejonu ks. Grzegorz Gołąb. - Bierzemy udział w ważnym wydarzeniu. Z woli Ojca Świętego to 16. Nadzwyczajne Zgromadzenie Biskupów rozpoczyna się w Kościele lokalnym. Wpisujemy się w cały Kościół powszechny - mówił ks. Gołąb. - Papież mówi: "Spotkać się i słuchać". Zebraliśmy się wokół Jezusa Chrystusa, aby słuchać Jego, ale także, aby słuchać siebie nawzajem, po to, aby szukać wspólnych dróg. Na początku spróbujmy odłożyć wszelkie nasze projekty, wszelkie myślenie "oni-my". Spróbujmy na drugiego człowieka popatrzeć jak na siostrę i brata i wsłuchać się w historię jego życia. Ta Msza św. niech będzie wzajemnym powierzaniem się - dodał ks. Gołąb.

- Niezwykły powiew Ducha Świętego otacza dzisiaj tę świątynię. Oto bowiem z woli Kościoła mamy budować fundamenty pod owoc rozpoczętego synodu. Każdy z nas ma szansę dołożyć do tego fundamentu rzeczywistość osobistą, jako męża, żony, matki, ojca, jako tych, którzy niosą ojcostwo i macierzyństwo duchowe, jako Kościół - mówił na progu Eucharystii bp Dziuba.

- My dzisiaj w ramach naszego rejonu pochylamy się nad życiem, nad człowiekiem, nad małżeństwem, rodziną i Kościołem jako wspólnotą. Jest to niezwykła rzeczywistość odczytywania Bożej woli w darze naszego człowieczeństwa, naszych powołań, jakie niesiemy, i wielkiej prawdy, że realizujemy je we wspólnocie Kościoła. To dotykanie naszego człowieczeństwa i naszych wspólnotowych powołań dzisiaj z woli Kościoła powszechnego przypomina nam o komunikowaniu się wzajemnym, o tej wspólnocie współtworzonej poprzez nieustanne bycie we wzajemnej komunikacji, która będzie przybierała różne formy, ale najbardziej powszechną będzie komunikacja słowna. Niezwykły dar języka, z którego korzysta synod, w naszym wzajemnym komunikowaniu, dzieleniu się, opowiadaniu jest nam dany  w nadziei, że nie stanie się on narzędziem ranienia, upokorzenia drugiego człowieka. Niech wielka radość z naszego bycia razem sprawi, ze będziemy ambasadorami synodu - mówił kaznodzieja.

Podczas liturgii do ołtarza w procesji z darami zostały przyniesione m.in. płonąca świeca, kwiaty, chleb, pytania soborowe.

 Po Eucharystii odbyło się spotkanie informacyjne połączone z pierwszymi wypowiedziami. Głos zabrało kilka osób, które podzieliły się świadectwem swojego życia, odkrywaniem łaski płynącej z sakramentu małżeństwa. Nie zabrakło też pytań, zagadnień, z którymi współczesne rodziny się mierzą, które sprawiają, że wiele osób oddala się, a nawet odchodzi z Kościoła.

Podczas spotkania głos zabrało kilka osób.   Podczas spotkania głos zabrało kilka osób.
Agnieszka Napiórkowska /Foto Gość

Konrad Zakrzewski podzielił się swoimi refleksjami, do jakich doszedł po rozmowach z osobami, którym z Kościołem "jest nie po drodze". Mężczyzna razem ze swoją żoną Ewą zadał sobie trud dopytania osób, które znajdują się na obrzeżach wspólnoty, co doprowadziło ich do rozluźnienia więzów z Kościołem. - Zapytaliśmy ich też o to, co musiałoby się wydarzyć, zmienić, by chcieli wrócić do wspólnoty Kościoła. Te rozmowy nie były łatwe. Pierwsza warstwa odpowiedzi miała charakter bardziej pretekstu niż powodu. Kiedy drążyliśmy temat, doszliśmy do odpowiedzi, które nas poruszyły. Usłyszeliśmy, że oni źle się czują we wspólnocie - mówił Konrad.

Głos zabrała także Katarzyna. Przywołując słowa papieża Franciszka, zauważyła, że mamy szansę stać się Kościołem bliskości. - Ksiądz Gołąb na początku powiedział, że wszyscy jesteśmy braćmi i siostrami. I chciałabym bardzo, byśmy budowali ten Kościół razem, żeby nie było podziałów na kapłanów i świeckich, żeby to była nasza wspólna droga. Bo chyba nam wszystkim razem zależy. To są moje marzenia o Kościele. Marzy mi się Kościół relacyjny, tak jak Jezus był relacyjny. Chciałabym, byśmy ze sobą rozmawiali, byśmy na każdego człowieka patrzyli jako na tego, który nosi w sobie cząstkę Pana Jezusa, żebyśmy nie oceniali i byli przy tych, którzy potrzebują pomocy - mówiła Katarzyna. Skierniewiczanka wskazała na potrzebę formacji narzeczonych i młodych małżonków. - Kiedy przychodzi pierwszy kryzys, rozchodzą się, nie przychodzą do Kościoła - zauważyła.

O refleksję po spotkaniu zapytaliśmy m.in. Aleksandrę, która także zabierała głos, podczas spotkania wskazała na sytuacje trudne, które sprawiają wielu osobom ból i przyczyniają się do separacji z Kościołem. - Dla mnie, gdy idzie o Kościół, najbardziej liczy się to, czego doświadczam w swojej parafii. Bardzo byśmy chcieli, by parafia była wspólnotą, a nie miejscem, gdzie można się udać po jakieś świadczenia. To, czym się podzieliłam, nosiłam w sobie długo. Uważam, że warto rozmawiać. Kropla drąży skałę. Atmosfera była kameralna i wyjątkowa. Czułam się tam bardzo dobrze. Ważne i bardzo ciekawe były dla mnie głosy innych. To wszystko budzi nadzieję - mówiła.

Na zakończenie wszyscy odmówili modlitwę "Anioł Pański".