W wielu miastach diecezji Drogi Krzyżowe wyszły poza mury kościoła. Udający się na symboliczną Golgotę zgłębiali tajemnicę miłości Boga i snuli refleksje nad samymi sobą.
▲ Pierwszą stację w Bełchowie rozważano przy krzyżu obok kościoła.
Archiwum ks. Pawła Staniszewskiego
Poza Ekstremalnymi Drogami Krzyżowymi (o których w następnym numerze „Gościa Łowickiego”) nabożeństwa te odprawiano na ulicach miast i wsi. W wielu miejscach wierni, rozważając mękę i śmierć Jezusa, pokonywali wiele kilometrów, by poprzez zmęczenie i ból być bliżej tajemnic odkupienia.
Krzyż i serduszko
Dla wielu wstrząsające cierpienie Chrystusa rozważane pod osłoną nocy było impulsem pobudzającym wiarę, budzącym z odrętwienia i obojętności. Ogromną pomocą w tym były niesione w rękach krzyże i rozważania poszczególnych stacji, często nawiązujące do współczesnego świata i życia w grzechach współczesnej cywilizacji.
Dostępne jest 15% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.