Lednica 2000. Świadectwa młodych diecezji łowickiej

Magdalena Gorożankin Magdalena Gorożankin

publikacja 08.06.2022 22:10

W sobotę 4 czerwca kilkaset młodych osób z diecezji łowickiej uczestniczyło w XXVI Spotkaniu Młodych "Lednica 2000". Choć mijają kolejne dni od tego wydarzenia, młodzi wciąż żyją spotkaniem, dzieląc się w szkołach, wspólnotach, parafiach i mediach społecznościowych zdjęciami, wrażeniami i świadectwem.

Lednica 2000. Świadectwa młodych diecezji łowickiej Młodzi diecezji od lat wyjeżdżają na Lednicę. Co roku nie brakuje nowych osób. Archiwum Duszpasterstwa Młodzieży Diecezji Łowickiej

Kilkanaście autokarów, kilkaset młodych osób z diecezji, jeden Duch, jedna wiara i jedno miejsce. Pola Lednickie ponownie wypełniły słowa modlitwy, dźwięki pieśni, radosny śmiech i gromkie brawa, a przyczynili się do nich młodzi diecezji łowickiej. XXVI Spotkanie Młodych "Lednica 2000" w tym roku odbyło się w sobotę 4 czerwca pod hasłem: "Na krańce świata". Symbolem tegorocznego Spotkania Młodych był różaniec z lednickim krzyżem i rybką, a głównym duszpasterzem - o. Tomasz Nowak OP. Udział w nim wzięło ponad 20 tys. osób z całej Polski i z zagranicy.

I choć od spotkania mijają kolejne dni, młodzi, którzy w nim uczestniczyli, wciąż dzielą się zdjęciami, wspomnieniami i świadectwem. Treści zasłyszane podczas sobotniego spotkania wciąż pracują, relacje nawiązane podczas wspólnej modlitwy, tańca, śpiewu są kontynuowane, a młodzi zgodnie przyznają, że to kolejne spotkanie, które coś zmieniło w ich życiu.

Przez Bramę-Rybę przeszła młodzież m.in. z Rawy Mazowieckiej, Białej Rawskiej, Żychlina, Kutna, Łęczycy, Skierniewic, Żyrardowa, Sochaczewa czy Łowicza. Młodzi diecezji na Polach Lednickich zaistnieli nie tylko jako pielgrzymi, ale także jako współorganizatorzy - wolontariusze. Wśród nich grupa tancerzy z Szymanowa czy ratownicy medyczni z Grupy Ratownictwa Medycznego OSP "Dąbrowszczak", którzy na Lednicę jako medycy wyjeżdżają od 2009 roku. Mimo licznych obowiązków medycznych młodzi zawsze znajdują czas na modlitwę i własne, duchowe przeżywanie spotkania, którego świadectwem chcą się dzielić.

Lednica 2000. Świadectwa młodych diecezji łowickiej   Grupa Ratownictwa Medycznego OSP "Dąbrowszczak" na Lednicy posługuje od 2009 roku. Mimo obowiązków młodzi zawsze znajdują czas na spowiedź, modlitwę, taniec i śpiew. Archiwum GRM OSP "Dąbrowszczak"

Aleksandra Wiśniewska z GRM OSP "Dąbrowszczak": Przed pandemią jeździliśmy co rok i to było dla nas takie normalne, naturalne, że pierwszy weekend czerwca to Lednica i musimy tam być. To spotkanie jest dla mnie bardzo ważne, budujące i bardzo potrzebne. Nawet sama spowiedź, która jest inna niż tradycyjna, ponieważ spowiadamy się na "Polu spowiedzi", na którym jest bardzo bardzo wielu księży. Można sobie "wybrać" księdza, usiąść z nim na trawie i wyspowiadać się. Różni się to bardzo od spowiedzi w kościele. Polecam bardzo taką spowiedź, bo to jest, moim zdaniem, takie dopełnienie tego, że jesteśmy tam równi, razem modlimy się, śpiewamy, tańczymy. Dla mnie każda Lednica jest wyjątkowa, każda porusza mnie, sprawia, że lepiej się czuję. Podoba mi się to, że pomimo problemów, chorób, innych złych sytuacji ludzie na Lednicy potrafią być dla siebie dobrzy, mili, pomocni, otwarci na drugiego człowieka. Nie da się chyba opowiedzieć tego wszystkiego, a szczególnie tej atmosfery. Poruszyło mnie to, że gdy dołączyliśmy podczas tegorocznego "lednickiego gestu" (osoby tworzą tunel poprzez złączenie dłoni, a ostatnia osoba zamyka oczy i przechodzi w tym tunelu, prowadzona głosami innych, na samym końcu stoi ksiądz lub przewodnik grupy, który mówi: "Przejrzyj") do grupy pielgrzymów, usłyszałam od nich wiele pięknych słów, jak np. "dziękujemy, że jesteś i nam pomagasz", "dobrze, że tu jesteś i dbasz o nasze bezpieczeństwo".

Natalia GRM z OSP "Dąbrowszczak": Mnie na pewno poruszyło poczucie wspólnoty, otwartość innych ludzi, chęć uczestniczenia we wszystkich tańcach, śpiewach, a także to, że pomimo iż my ratowaliśmy różnych ludzi, to ich przyjaciele też chcieli mieć w tym swój wkład, taka chęć pomocy drugiemu człowiekowi. Piosenka przewodnia była śpiewana tyle razy i cały czas mamy ją w głowach. A przejście przez oświetloną rybę zapierało dech w piersiach.

Ola Żaczkiewicz: Słyszałam o Lednicy wielokrotnie, ale jakoś nigdy nie miałam takiego pragnienia, żeby wstać wcześnie rano, jechać kilka godzin autokarem, by przez cały dzień modlić się w upalnym słońcu lub w ulewie. W tym roku pojechałam przekonać się, co inni widzą w "całej tej Lednicy". Przekonałam się i... nie umiem opisać tego słowami, ale wiem, że warto było spalić nos i ramiona, płakać w szczerym polu podczas spowiedzi, w której ksiądz siedział na ziemi i użyczał sutanny, bym mogła otrzeć łzy, czuć dumę i wzruszenie, gdy widziałam kilkuset kapłanów idących celebrować Eucharystię, a potem podawać nam Jezusa i przede wszystkim poczuć, że Bóg ma dla mnie najlepszy plan i jest ze mną zawsze i wszędzie - w moim pokoju, w szkole, w pociągu i na krańcach świata.

Mateusz: Miniony czas wspominam z ogromną radością, a zarazem tęsknotą w oczekiwaniu na kolejne spotkanie w 2023 roku. Podczas wspólnej modlitwy, konferencji oraz podczas rozmów z rówieśnikami mogłem spotkać i doświadczyć obecności Pana Boga w moim życiu, a także w życiu każdego młodego człowieka i nie tylko. Uważam, że czas spędzony na modlitwie, uwielbieniu poprzez taniec oraz obecność we wspólnocie z młodymi ludźmi wydaje dobre owoce i przynosi nowe znajomości na długie lata. Do zobaczenia za rok na Lednicy!

Marysia: Nie było to moje pierwsze spotkanie w tym miejscu, ale już trzecie. Mimo to za każdym razem było niezwykle ze względu na atmosferę, jaka tam jest, ludzi oraz wydarzenia. W tym roku również było tak samo. Każda chwila w sobotę był niezwykła, lecz momentem, o którym nie zapomnę, jest Eucharystia, gdy można było doświadczyć żywego Boga. Homilia wygłoszona przez abp. Grzegorza Rysia, w której nawiązywał do tegorocznego hasła... Każdej osobie polecam to spotkanie, więc do zobaczenia na XXVII Spotkaniu Młodych na Lednicy!

Magda: Na Lednicy udało mi się pojawić już w 2019 r., ale mimo to czułam, jakbym była tam po raz pierwszy. Wszystkim zachwycałam się od nowa. Atmosfera tego spotkania jest nie do opisania, wszyscy wspólnie się bawili, śpiewali i tańczyli. Nie brakło czasu na modlitwę, chociażby podczas Mszy, na której wygłoszono przepiękne kazanie, odnoszące się do głównego hasła: "Na krańce świata". Z chęcią pojechałabym jeszcze niejeden raz.