Światowy Dzień Krwiodawców

Magdalena Gorożankin Magdalena Gorożankin

publikacja 14.06.2022 23:46

Na całym świecie 14 czerwca swoje święto przeżywają ci, którzy dzielą się życiem. Oddając krew, której nie da się wyprodukować, mieszkańcy regionu między Łodzią a Warszawą każdego dnia mogą uratować kilka istnień. Zapału do dzielenia się krwią, a co za tym idzie - dobrem nie brakuje.

Światowy Dzień Krwiodawców Wśród krwiodawców, także tych honorowych, nie brakuje kapłanów, sióstr zakonnych, ministrantów, członków wspólnot. Mirosław Jarosz /Foto Gość

W Polsce jest zarejestrowanych prawie 700 tys. krwiodawców. Każdego dnia można do nich dołączyć, decydując się na oddanie cennego płynu. Diecezjanie udowodnili już nie raz, że nie są obojętni na apele, w których toczy się walka o życie. Pięcioletni Antoś, pan Marek - prezes jednej z większych spółek w regionie, Katarzyna - mama czworga dzieci czy Michał, który walczył o życie po ciężkim wypadku - to tylko kilka osób, które w ostatnich tygodniach potrzebowały krwi i na prośbę ich bliskich udało się przeprowadzić zbiórki. Jednak w takiej potrzebie każdego dnia w całej Polsce znajduje się kilkadziesiąt osób.

Pobranie krwi jest bezbolesne i nie zajmuje dużo czasu, lecz warto odpowiednio się przygotować. - Nawodnienie organizmu to podstawa. Dzień wcześniej należy zjeść lekkostrawną kolację, śniadanie w dniu pobrania krwi też powinno być niskotłuszczowe. Dobrze, by potencjalny dawca był zdrowy, bez oznak przeziębienia i nie był po przebytych zabiegach lub operacjach. Jeśli ktoś ma wątpliwości, chce się upewnić, czy może oddać krew, zawsze może zgłosić się do wybranego punktu, skontaktować się telefonicznie lub sprawdzić wymagania na stronie Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa - mówi pracownik łódzkiego punktu pobrań.

W regionie nie brakuje dawców krwi. Wśród nich są księża, ministranci, lektorzy, ale także siostry zakonne, członkowie wspólnot, którzy w kręgach kościelnych zachęcają się wzajemnie do dzielenia się życiem. - Matka Teresa z Kalkuty powiedziała kiedyś, że nie robi wielkich rzeczy, tylko małe, ale za to z wielką miłością. Oddawanie krwi jest dla mnie małą rzeczą. Zajmuje mi ułamek dnia. Pierwszy raz krew oddałem miesiąc po moich 18. urodzinach. Było to na rynku w Skierniewicach. Przyjechał krwiobus i przyjmował dawców. Napisałem do mojego przyjaciela: "Ej, Piotrek, idziemy oddać krew?". Dwa dni później staliśmy w kolejce do oddania krwi - mówi Sebastian Adamczyk. - Teraz mam 21 lat, a krew oddaję regularnie, bo chcę, bo mogę, bo moja krew pomaga innym. Oddawanie krwi to nie tylko czekolady, dzień wolny w pracy czy szkole. Ja po oddaniu krwi zawsze szedłem do szkoły na lekcje! Teraz oddaję głównie płytki krwi, które są potrzebne chorym poddawanym radioterapii z powodu bardzo złośliwych nowotworów. Płytki można oddawać co miesiąc, ale tylko w RCKiK, więc regularnie raz w miesiącu jeżdżę do Łodzi z moim przyjacielem, żeby spędzić ok. 40 minut na fotelu i przekazać komuś ten cenny produkt. Pomoc innym zawsze była dla mnie ważna, więc oddawanie krwi z automatu też jest dla mnie ważne - dodaje.

Krwiodawcy przyznają, że oddanie krwi jest bezbolesne, ale nie oznacza to, że nie ma wewnętrznych walk ze stresem czy lękami. - Panicznie boję się igieł, ale myśl, że moja krew może komuś uratować życie, przezwycięża ten lęk. Co prawda, nigdy nie patrzę na igłę wbijaną albo już znajdującą się w moim ciele... Kiedyś obiecałem sobie, że będę ratował ludziom życie. Lekarzem nie zostanę, bo to nie moja bajka, plus lęk przed igłami. Dlatego postanowiłem oddawać honorowo krew i wpisałem się w rejestr dawców szpiku fundacji DKMS, w której jestem też wolontariuszem. Aktualnie na swoim koncie mam oddane 10 600 ml. Jestem z tego wyniku bardzo dumny, bo jestem młody, a prawie 11 litrów to sporo. Do oddawania krwi motywuje mnie tez fakt, że nie jesteśmy w stanie jej wytworzyć sztucznie. Jedynym jej źródłem są organizmy dawców. To dzięki nam inni ludzie dostają szansę na życie. Zachęcam każdego, kto może oddawać krew, do wycieczki do punktu pobrań. Jeśli nie dla satysfakcji, to może dla profitów płynących z tytułu bycia krwiodawcą. Każdy powód jest dobry. Nieważna jest motywacja, ale osiągnięcie wspólnego celu. A korzystając z okazji, życzę wszystkim KREWniakom wszystkiego najlepszego z okazji naszego święta! - dodaje Sebastian.

W regionie między Łodzią a Warszawą krew można oddać w punktach stacjonarnych, m.in. w Skierniewicach przy ul. Dworcowej 3J, w Kutnie - ul. Barlickiego 57, Opocznie - ul. Kopernika 1B, Płocku - ul. Medyczna 19, a także w krwiobusach, które co jakiś czas pojawiają się w Żyrardowie, Łowiczu, Sochaczewie czy Rawie Mazowieckiej.