Już pod szczytem!

Agnieszka Napiórkowska Agnieszka Napiórkowska

publikacja 14.08.2022 08:12

Pielgrzymi ŁPPM już za chwilę staną przed swoją Matką. Jak minęły im dwa ostatnie dni? Nie brakowało trudu i zmęczenia, ale przede wszystkim życzliwości, wzruszeń, podziękowań i dobra.

Podczas ostatniego apelu zmęczenie ustąpiło rodości. Podczas ostatniego apelu zmęczenie ustąpiło rodości.
Archiwum ŁPPM

Siódmy dzień rozpoczął się Eucharystią, której przewodniczył ks. Roman Sękalski, przewodnik grupy granatowej. Homilię wygłosił ks. Jacek Zieliński prowadzący grupę biało-żółtą. Kapłan przypomniał pielgrzymom, że są dla siebie braćmi i siostrami nie tylko przez 9 dni w roku, ale każdego dnia. I mają o tym świadczyć wszędzie tam, gdzie się znajdują.  

Przez cały dzień pielgrzymi modlili się za wszystkich, którzy zginęli z powodu wojny, aby radowali się oglądaniem Bożego oblicza w niebie, a ich los nie został nigdy zapomniany. W modlitwach pamiętano także o młodych, którzy pogubili się w życiu, a także o osobach pielgrzymujących duchowo.

Po przejściu niewiele ponad 20 km. dzień zakończył się w Zawadzie, gdzie wieczorem  każda z grup dziękowała sobie za wspólne pielgrzymowanie, modlitwę, spędzony czas.

Już prawie u celu.   Już prawie u celu.
Archiwum ŁPPM

 

Pielgrzymi dziękowali ks. Dionizemu za jego posługę.   Pielgrzymi dziękowali ks. Dionizemu za jego posługę.
Archwum ŁPPM

Dzień ósmy był ostatnim dniem dłuższego pielgrzymowania. Podobnie jak siódmy, rozpoczął się Eucharystią w Zawadzie. To jedno z ulubionych miejsc pielgrzymów. Wizerunek Matki Bożej umieszczony w murach kościoła świadczy, że kres wędrówki jest blisko.

Eucharystii przewodniczył ks. Tomasz Stępniak, przewodnik ŁPPM, a homilię wygłosił ks. Dionizy Mróz, duchowy przewodnik. Kaznodzieja zachęcał pielgrzymów do tego, by byli w pełni sobą w Kościele. By wierzyli, ufali Bożemu Miłosierdziu.

Podczas liturgii i drogi, która liczyła niewiele ponad 35 kilometrów, uczestnicy XXVII ŁPPM przez wstawiennictwo Maryi modlili się nie tylko we własnych intencjach, ale także za wszystkie rodziny, które przeżywają trudności, aby szukając pomocy u Boga i mądrych ludzi, weszły na drogę przebaczenia i pojednania. Nie zapomniano także o ofiarodawcach i sponsorach.

Dzień zakończył uroczysty apel wdzięczności w Rędzinach. Tego wieczoru zmęczenie i ból fizyczny nie miały znaczenia. Liczyła się tylko radość i wdzięczność Bogu i bliźniemu za wspólną wędrówkę. Z pielgrzymami podczas apelu modlił się bp Wojciech Osial, a także rodziny i przyjaciele pątników oraz mieszkańcy Rędzin i okolic.

Apel zgodnie z tradycją rozpoczął się od wędrówki krzyża pielgrzymkowego, który od kilku lat jest obecny na trasie ŁPPM i przewodzi pielgrzymom na szlaku. Następnie przedstawiono każdą grupę. Wymieniono nazwiska osób szczególnie zaangażowanych w funkcjonowanie grupy - medycznych, muzycznych, porządkowych, a także podziękowano księżom i siostrom zakonnym. W modlitwie nie zapomniano także o służbach centralnych pielgrzymki, bez których o wiele ciężej byłoby zorganizować wędrówkę.

W tym roku szczególne podziękowania otrzymał ojciec duchowy pielgrzymki ks. Dionizy Mróz, który po 10 latach prowadzenia pielgrzymów zakończył posługę na ŁPPM w tej roli. Przez cały dzień pielgrzymi przynosili do Sekretariatu ŁPPM kartki z podziękowaniami dla kapłana. Pełne wzruszeń słowa zostały wieczorem przekazane ks. Dionizemu.

Już pod szczytem!