Zacznij od... Chopina i Bacha

Magdalena Gorożankin

|

Gość Łowicki 46/2023

publikacja 16.11.2023 00:00

– Od 3 lat biorę urlop w tym terminie. Z różnych powodów, ale FMR jest jednym z nich. To mój czas odpoczynku, chłonięcia piękna i dobra, które przejawia się w atmosferze i dźwiękach – mówi skierniewiczanka Maria Józefina Krzesiak.

Twórczość Chopinowska otworzyła listopadowe koncerty. W miejscu szczególnym zagrali Agata Zamirska,  Piotr Rodowicz i Romuald Erenc. Twórczość Chopinowska otworzyła listopadowe koncerty. W miejscu szczególnym zagrali Agata Zamirska, Piotr Rodowicz i Romuald Erenc.
Magdalena Gorożankin /Foto Gość

Od 21 lat w Skierniewicach odbywa się Festiwal Muzyki Romantycznej i choć wydawać by się mogło, że coraz mniej osób szuka wydarzeń kulturalnych na wysokim poziomie, okazuje się, że zainteresowanie muzyką klasyczną nie gaśnie, a muzycy wychodzą z nowymi aranżacjami znanych na całym świecie kompozycji. Pomiędzy 8 a 12 listopada nie tylko skierniewiczanie mogli się o tym przekonać.

Dźwięki w parze z przestrzenią

Pierwszy raz w historii FMR zdarzyło się... preludium festiwalu. – W ubiegłym roku wystąpili dla nas muzycy wiedeńscy. Koncert cieszył się popularnością i uznaniem, dlatego postanowiliśmy zaprosić ich ponownie i odpowiedź mieliśmy niemal tego samego dnia. Jednak dostępne terminy wskazywały na 15 października i tak też się stało – wyjaśniają organizatorzy. Preludium w wykonaniu Vienna Classic Trio odbyło się w bibliotece Pałacu Prymasowskiego Instytutu Ogrodnictwa w Skierniewicach.

Założeniem festiwalu jest odkrywanie nie tylko romantycznych dźwięków, ale także koncertowych przestrzeni miasta. Dlatego kolejne występy – od 8 listopada – miały miejsce w Dworku Konstancji Gładkowskiej, Muzeum Historycznym Skierniewic, sali koncertowej skierniewickich szkół muzycznych oraz w Centrum Kultury i Sztuki. Każdy inny, choć wszystkie skoncentrowane wokół muzyki i kompozytorów epoki romantyzmu. – Zaczęło się od Chopina, jego postaci, twórczości, potrzeby oddania mu swego rodzaju hołdu. A Chopin nie jest nam obcy, nawet jeśli mowa o Skierniewicach. To tu mieszkała jego wielka miłość Konstancja Gładkowska – wyjaśnia Anna Majda-Baranowska, współorganizatorka festiwalu.

Rzeczywiście, Fryderyk Chopin i jego dzieła goszczą w każdej edycji FMR, w różnych aranżacjach, składach muzycznych. W tegorocznej wybrzmiał na strunach – gitary, skrzypiec i kontrabasu. W miejscu szczególnym – Dworku Konstancji Gładkowskiej, gdzie zgromadziło się ponad 100 słuchaczy, a niektórzy przysłuchiwali się lekko jazzowym aranżacjom z ulicy, zza okna. – Słyszeliśmy o festiwalu i postanowiliśmy przyjść, ale z daleka było widać, że miejsca w środku było mało, więc stoimy pod okienkiem, słychać idealnie, a świeże powietrze, Chopin w tle sprzyjają naszej małżeńskiej randce – przyznali Jolanta i Grzegorz Skowrońscy.

Romantycznie, ale współcześnie

Kolejne dni wypełnione były także twórczością Brahmsa i Schumanna, podczas koncertu w Muzeum Historycznym Skierniewic, gdzie wystąpili: Joanna Nawrot – sopran, Andrzej Wojciechowski – klarnet, Marcin Zdunik – wiolonczela i Michał Mossakowski – fortepian.

Tradycją staje się, że jeden z festiwalowych dni należy do uczniów szkół muzycznych województwa łódzkiego. Ci wystąpili 10 listopada w sali skierniewickiej placówki muzycznej, gdzie zachwycili grą nie tylko na skrzypcach czy fortepianie, ale także na trąbce, akordeonie, klarnecie, a nawet harfie. – To już trzeci rok, gdy FMR gości najzdolniejszych młodych muzyków ze szkół województwa łódzkiego. Zadziwia i cieszy nas zainteresowanie udziałem w tym koncercie, a wysoki poziom świadczy o tym, że muzyka klasyczna będzie mieć swoich wykonawców, twórców, ale i odbiorców – mówi Izabela Przecherska-Banaszczyk, pomysłodawczyni i organizatorka festiwalu.

W MHS odbył się koncert fortepianowy „Romantyzm i romantyczność” w wykonaniu młodej, utalentowanej pianistki Joanny Sochackiej.

Zwieńczeniem były aż dwa finałowe koncerty w niedzielę 12 listopada. – Na pierwszy z nich sprzedaż biletów ruszyła na początku roku i skończyła się po kilku godzinach – mówią organizatorki. To koncert „Bach i Wodecki”. – Zbigniew Wodecki śpiewał i wyznawał zasadę, że każdy muzyk powinien zacząć naukę, karierę od Bacha. Niewielu wie, że sam Wodecki grał też w filharmonii, był muzykiem klasycznym, który swoje umiejętności przełożył na muzykę estradową. Orkiestra Kameralna Filharmonii Narodowej pod dyrekcją maestro Jana Lewtaka postanowiła przybliżyć twórczość obu panów, która – jak się okazało – pięknie przenika się i uzupełnia – dodaje I. Przecherska-Banaszczyk. Niemal dwugodzinny program zachwycił licznie zgromadzoną publiczność. Niewykluczone, że będą prowadzone rozmowy o powtórny koncert w innym terminie. Finałem festiwalu był zaś koncert poświęcony twórczości Mieczysława Karłowicza. – To ambitny repertuar w wykonaniu niezwykłego połączenia smyczkowego Atom String Quartet i dętego drewnianego Szczecin Philharmonic Wind Quartet – wyjaśnia pani Izabela.

– Coś niezwykłego. Byłam na wszystkich koncertach i to najlepiej spędzony czas w ostatnich miesiącach. Może to infantylnie zabrzmi, ale wychodzę z koncertów, patrząc inaczej na świat. Muzyka naprawdę jest natchniona i dziękuję za ten wspaniały czas – mówi Dorota Olejniczak, skierniewiczanka.

Kolejna edycja FMR w przyszłym roku, ponownie w listopadzie.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.