Nie ma tygodnia, by do mieszkańców regionu nie docierały informacje o kolejnych zatruciach czadem, wypadkach i pożarach. W powiecie skierniewickim tylko w pierwszych dniach grudnia tragedia dotknęła trzy rodziny. Każda straciła dorobek życia w kilka godzin. Przyczyny pożarów to często wadliwa instalacja elektryczna, panele fotowoltaiczne – sprzęt, który mimo dopuszczenia do użytku zawiódł i spowodował nieszczęście.

W takich chwilach nie zawodzą jednak ludzie, którzy niemal natychmiast ruszają z pomocą. Tak było m.in. podczas skierniewickiego Marszu Mikołajów, organizowanego przez Urząd Miasta Skierniewice oraz harcerzy Hufca ZHP. Ponad 400 osób przeszło ulicami Skierniewic w świątecznych czapkach, okularach czy gadżetach, ale także z puszkami w dłoniach, do których zbierano datki dla rodziny ze Strobowa, która kilka dni wcześniej straciła dom w pożarze. Pogorzelcy wielokrotnie dali się poznać jako wolontariusze pomagający Ukraińcom czy działający na rzecz zwierząt.

Mikołajkowy marsz był jedną z wielu akcji dla potrzebujących. Nie zabrakło sprzedaży ciast, pierogów i choinek. Akcje mają wesprzeć m.in. ofiary pożarów, wypadków drogowych, a także tych, którzy każdego dnia zmagają się z nieuleczalnymi chorobami lub konsekwencjami wypadków. – Może zima, może święta, powodują, że łatwiej nam myśleć o drugim człowieku. Jednak niezależnie od pory roku i okresu liturgicznego, pomoc bliźniemu wpisana jest w przykazanie miłości, a ja uważam, że powinna być też wpisana w nasze DNA – mówi Urszula Pławiak, uczestniczka marszu.

Przez cały grudzień zbiórki będą prowadzone przy okazji kolejnych zimowo-świątecznych akcji.