Nasi ważni

Agnieszka Napiórkowska

|

Gość Łowicki 01/2024

publikacja 04.01.2024 00:00

– Bycie z osobami potrzebującymi nie jest działaniem jednostronnym. Mnie posługa bardzo wiele nauczyła. Spokorniało moje serce. Dane mi też było patrzeć na to, jak dobro, obecność zmieniają ludzkie życie – mówi Monika Łazęcka z Fundacji Niebo Otwarte.

	Dzielenie się opłatkiem, możliwość złożenia życzeń były powodem do radości, wdzięczności. Dzielenie się opłatkiem, możliwość złożenia życzeń były powodem do radości, wdzięczności.
Agnieszka Napiórkowska /Foto Gość

W okolicach świąt Bożego Narodzenia i na przełomie starego i nowego roku w wielu miastach, parafiach, wspólnotach, fundacjach i stowarzyszeniach organizowano spotkania wigilijne i świąteczne. Uczestniczyli w nich mieszkańcy, wierni, członkowie i podopieczni różnych grup społecznych i wiekowych. Nie brakowało też miejsc, w których takie spotkania organizowano dla ubogich, samotnych, bezdomnych i potrzebujących. Warto podkreślić, że w wielu miejscach spotkania nie były jednorazową akcją, ale kolejnym punktem całorocznej pracy i służby, formacji. Tam prawda o tym, jak ważni są drugi człowiek, miłość, obecność, odczuwana i wyrażana była nader mocno. Doświadczyli tego członkowie Fundacji Niebo Otwarte, a także podopieczni skierniewickiego punktu pomocy Arka, działającego przy parafii Niepokalanego Serca NMP, punktu pomocy Barka z parafii Miłosierdzia Bożego i punktu Caritas przy parafii św. Jakuba, a także wolontariusze, którzy od lat angażują się w pomoc najuboższym i potrzebującym. Wszyscy wyżej wymienieni w tym roku spotkali się najpierw na Mszy św. w parafii Niepokalanego Serca NMP, a później na wigilii zorganizowanej w Zespole Szkół nr 3 w Skierniewicach, popularnym ekonomiku.

Przy stole, którego nie powstydziłby się nikt, obok siebie zasiedli ci, którzy nieraz z pokorą wyciągają rękę po pomoc, jak i ci, którzy do tej ręki wkładają im kromkę chleba. Na postronnych wrażenie robiły wzajemny szacunek, otwartość, zrozumienie i naturalność. – Takich ludzi trzeba ze świeczką szukać. Ja tu zawsze jestem traktowany jak człowiek. Nikt nie patrzy na mnie przez pryzmat wypitych przeze mnie litrów wódki. Tu z szacunku nigdy nie przyszedłem „na cyku” ani nawet na rauszu – wyznał jeden z podopiecznych Caritas przy parafii św. Jakuba. W podobnym tonie wyrażali się także inni. Wielu świadczyło, że w miejscach przy parafiach otrzymali nie tylko pomoc, ale także spotkali Boga, przyjaciół, a nawet miłość swojego życia.

Tak jest w przypadku Ewy i Romana, którzy w grudniu, podczas cotygodniowego spotkania w Arce, zaręczyli się. – Nieraz słyszałam, jak wolontariusze mówili mi, że Bóg jest miłością. Nie sądziłam, że kiedyś spotkam kogoś, kto mnie jeszcze pokocha. A tu proszę, w czasie czekania na narodzenie Pana Jezusa Roman mi się oświadczył. Pierścionek oczywiście przyjęłam. Proszę popatrzeć, jaki ładny. Postarał się. Jestem bardzo szczęśliwa. Wiem, że bez Arki, tych dobrych ludzi nic by nie było. Ani pięknych świąt, ani miłości. A i życie byłoby trudniejsze – wyznała pani Ewa.

Zmiany, jakie daje się zauważyć u podopiecznych, cieszą tych, którzy im posługują. – Jesteśmy szczęśliwi, widząc, jak zmienia się życie wielu osób, które korzystają z naszej pomocy. Ta zmiana jest widoczna na wielu polach – społecznym, duchowym, życiowym. Starają się, podejmują walkę z uzależnieniem, bezradnością – zauważył Konstanty Marat. – Wzrusza ich radość, udział w spotkaniach, modlitwach, pielgrzymkach i akcjach, które organizujemy. Widzę, jak zmienia ich słowo Boże. Chcę jednak podkreślić, że zmiana nie dotyczy tylko ich, ale także nas, mnie. Przez trzy lata słowo Boże i posługa chyba bardziej niż ich przenicowały mnie. Nie mam żadnego ciśnienia. To, co mam, mi wystarcza. Doświadczyłem nawrócenia. Widzę też, jak wiele zmieniło się w moim życiu. To wszystko poczytuję sobie za łaskę. To też nauczyło mnie w każdym, nawet najsłabszym, widzieć kogoś bliskiego, swojego brata, swoją siostrę. Oni wszyscy są dla mnie ważni. Od kilku lat śmiało mogę powiedzieć, że także dzięki nim na co dzień doświadczam Bożego narodzenia, Bożej obecności i za to chwała Panu – dodał K. Marat.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.