Trwa peregrynacja relikwii św. Wiktorii – patronki diecezji łowickiej. 16 maja święta dotarła do Nowego Miasta nad Pilicą, gdzie nastąpiło historyczne spotkanie z bł. Honoratem Koźmińskim – drugim patronem diecezji. – W niebie pewnie widzą się codziennie, ale w naszym mieście dwoje patronów jednocześnie… to musi zaowocować wieloma łaskami – mówią wierni.
Od 25 kwietnia, w każdy weekend ks. Sylwester Bernat – koordynator peregrynacji - przyjeżdża busem-kaplicą do kolejnych dekanatów diecezji łowickiej. Wszystko po to, by przybliżyć postać św. Wiktorii w 400. rocznicę jej obecności w Łowiczu, stworzyć okazję do modlitwy o powołania, rozmów o świętości i odkrycia, że młoda Rzymianka to nie tylko postać z obrazka, ale potężna orędowniczka.
- Piętnastoletnia dziewczyna napisała w księdze intencji: „Św. Wiktorio, spraw, proszę, by pani przede mną przestała już płakać, wysłuchaj jej i dopomóż”. Dla mnie to znak, że ludzie młodzi widzą w niej rzeczywistą patronkę, chcą ją bliżej poznać, a przede wszystkim, że nie wstydzą się wiary. Po to też jest ta peregrynacja – mówi ks. Bernat.
W piątek 16 maja spotkanie w Nowym Mieście nad Pilicą wielu - już w czasie oczekiwania na przyjazd relikwii – nazwało historycznym.
- Jesteśmy takim „drugim Łowiczem”, bo Łowiczanie mają św. Wiktorię na co dzień, a my po sąsiedzku mamy drugiego patrona diecezji – bł. o. Honorata Koźmińskiego – mówi pani Teresa, mieszkanka Nowego Miasta nad Pilicą.
Choć relikwie błogosławionego są też w Łowiczu, to po raz pierwszy w historii diecezji zdarzyło się, by duże relikwiarze stanęły obok siebie, a wierni jednocześnie zanosili modlitwy do Wiktorii i Honorata.
- Święci w niebie znają się i przyjaźnią, ale dziś możemy być świadkami tego spotkania tu, na ziemi. Oni są dla nas i z nami. Słuchają, działają i przyjmują każdego. Wiktoria w swej młodej odwadze i wierności. Honorat w mądrości, pokorze i spokoju – mówił br. Krzysztof Lewandowski – gwardian zakonu Braci Mniejszych Kapucynów.
Spotkanie rozpoczęło się w kościele parafialnym Opieki Matki Bożej Bolesnej, gdzie uroczystej Eucharystii przewodniczył bp Andrzej F. Dziuba. W homilii zwrócił uwagę na męczeństwo świętej, jej odwagę, stanowczość i wiek.
- Wiktoria mogła żyć dostatnio, spełniać się, realizować, zwiedzać, zdobywać. Nie była sędziwą, doświadczoną życiem kobietą, ale piękną, młodą – jeszcze – nastolatką. Jednak tak dojrzałą w wierze, że nawet żelazny miecz nie pokonał jej miłości do Chrystusa – mówił bp Dziuba, kierując słowa do młodych.
W kazaniu odniósł się także do osoby br. Floriana Stępniaka, który – mimo możliwości wielkiej kariery naukowej – wybrał drogę kapłaństwa i zginął za wiarę i braci w obozie w Dachau.
W spotkaniu z Wiktorią uczestniczyła rzesza wiernych. Dużą część stanowili młodzi ludzie, którzy przyjechali autokarami z Rzeczycy i Lubani, by modlić się w intencjach swoich i tych powierzonych przez biskupów i kapłanów.
- My nie możemy narzekać, bo mamy dwóch księży w parafii i ojców kapucynów kilkaset metrów dalej, ale słyszymy, że niedługo może zabraknąć księży w diecezji. Jesteśmy tu, by powiedzieć naszym patronom, że pragniemy Kościoła łowickiego, nie chcemy zostać bez pasterza i jeździć do dużych miast, by przyjąć Komunię św. Może Pan Bóg wybierze kogoś z nas? Kto wie… O to dziś prosimy. No i o zdanie wszelkich egzaminów, bo od nich też zależy nasza przyszłość – mówią młodzi.
Po Eucharystii i nabożeństwie majowym z kościoła parafialnego do świątyni oo. kapucynów wyruszyła uroczysta procesja. Wędrowali w niej przedstawiciele szkół, Ochotniczych Straży Pożarnych z terenu dekanatu – niosąc sztandary, parafialna orkiestra dęta z Gielniowa, dzieci, które w minioną niedzielę przyjęły I Komunię św., Koła Różańcowe – męskie i żeńskie, wierni w strojach ludowych i całe rodziny.
Nie brakowało również chętnych do niesienia ciężkiego relikwiarza, który po dojściu do kościoła stanął nieopodal relikwii bł. o. Honorata.
Wierni wysłuchali także świadectw kl. Bartka i Piotra, który przyjechał z Warszawy mówić o Chrystusie, który zmienił jego życie.
Jutro św. Wiktoria wyruszy do kolejnego dekanatu – Białej Rawskiej.